A oto drugi z wcześniej wspomnianych wpisów, który pierwotnie ukazał się tu:
Stanowisko archeologiczne Arkaim, założone na planie koła z widocznymi wałami ziemnymi
WYJAŚNIENIA DO UWAG I PODSUMOWANIE,..
…czyli wg mnie… umysłowa śmierć Wielkich Wolnych Watykańskich Wolaków i ich sarmackiego mitu,.. (tak, tak,.. złotousty x. prałacie Kneblewski),.. ale nie tylko jego… bo i dr Piotra Makucha i innych mniejszych, czy większych allo-allo, jak Jagodziński, itp,.. także teraz raczej będą musieli jakoś ponownie wymyślić,.. jakby tu ideologicznie zmartwychwstać…
W moim poprzednim wpisie poświęconemu nowo-post-pogańskiemu-wielko-wolno watykańskiemu wolactwu, czyli nofoczesnemu turbo-sarmackiemu katolicyzmowi, czyli tu:
…wyjaśniłem częściowo UWAGĘ nr 1, czyli podstawy podstaw, czyli skąd i od kogo genetycznie NIE MOGĄ POCHODZIĆ „sarmaccy” wielko-wolno-watykańscy Wolacy.
Nikt nie odważył się odezwać w tej sprawie, więc rozumiem, że wiedza ta dotarła gdzie miała dotrzeć i została zrozumiana, bo teraz będę rozwijał wnioski, jakie wynikają z upowszechnionych tam wiadomości.
Przypomnę moje jedyne pytanie, które tam zadałem, drzewko drzewko haplogrupy R1a, jak i trzy mapki z tym związane:
„Czy ktoś rozumie, że Irański prawnuk nie może być Pra-Słowiańskim ojcem swojego własnego Aryjskiego pradziadka?”
A teraz ponownie cytaty z wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Sarmaci
(…) Sarmaci tworzyli związek plemion, do którego zalicza się: Jazygów, Roksolanów, Syraków, Aorsów i Alanów. Najwcześniejsi Sarmaci, około 600 p.n.e. zasiedlali dorzecze dolnej Wołgi[potrzebny przypis]. Prowadząc koczowniczy tryb życia przemieszczali się sezonowo między terenami obecnej Mołdawii, współczesnej Ukrainy, wybrzeżami Morza Czarnego, Jeziora Aralskiego, poprzez Kazachstan do Ałtaju i południowej Syberii. Ślady ich pobytu odkryto głównie w dopływach Dniestru, Dniepru, delt Amu-darii i Syr-darii, wzdłuż brzegów Wołgi, Samary i na Uralu.
Autorzy antyczni używali dla określenia wschodniej Europy terminu Sarmacja. Ptolemeusz wyróżnia obok Germanii – Sarmację europejską, położoną między Wisłą i Dnieprem, oraz Sarmację azjatycką. Północną granicą tej krainy geograficznej był Ocean Sarmacki (Bałtyk).
Po przegranych wojnach z Rzymem część Sarmatów została wcielona do armii rzymskiej i rozproszyła się po ziemiach cesarstwa (np. Jazygowie trafili do Brytanii, a Alanowie wraz z ludami germańskimi dotarli do Galii i Hiszpanii). W XIII wieku spotykamy[kto?] sarmackich Jazygów walczących z Mongołami nad rzeką Wołgą; Mongołów nie zatrzymali i migrowali m.in. na Węgry (zob. Jasowie).
Uważa się, że ze starożytnego dialektu sarmacko-alańskiego rozwinął się język dzisiejszych kaukaskich Osetyńców. Sarmaci nie stanowili jednolitego ludu, języki poszczególnych plemion ulegały zróżnicowaniu. (…)
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wo%C5%82ga
Wołga (ros. Волга, mar. Jul, tat. Idel, łac. Rha) – rzeka w Rosji przeduralskiej. (…)
Porównując wszystkie te mapki i podane wiadomości, że „Najwcześniejsi Sarmaci, około 600 p.n.e. zasiedlali dorzecze dolnej Wołgi”… czyli coś, jak np. między dopływem Kamy, a Jeziorem Kaspijskim, jak i nakładając na to zwykłą wiedzę i logikę, jak i to, co wynika postawionego przeze mnie pytania o to, kto jest czyim ojcem,.. no to niestety jakoś nijak nie mogę znaleźć niczego, co potwierdziłoby tezę,.. że Sarmaci są przodkami Wolaków!!!
Gdyby tak było, to czyż nie byłoby to widoczne na tych mapkach z przedstawionymi podkładami haplogrupy R1a?!! Twierdzę, że NIC TAKIEGO NIE JEST WIDOCZNE, no chyba, że ktoś wierzy… w niepokalane poczęcia,.. albo ma problem z oczami… 🙂
Było dokładnie odwrotnie i to Pra-Słowianie byli przodkami i to odległymi tych tzw. Sarmatów!!!
Uważam, że zarówno mapki, drzewko haplogrupy R1a, jak i te wiadomości z wikipedii, są jednakże o tyle prawdziwe, jeśli stwierdzi się, coś jak to:
Area of the TRB culture (J.P.Mallory – EIEC p.596)
(Z tej kultury archeologicznej pochodzi tzw. Waza z Bronocic, na której widnieje najstarsze na świecie przedstawienie wozu, z około tzw. 3635-3370 pne)
Obszar występowania kultury ceramiki sznurowej (ang. Corded Ware), kultura badeńska kolor fioletowy (ang.Baden), III tys. p.n.e, kolor żółty kultura grobów jamowych
Uważam, że ta mapka może być przekłamana, bo R1a1a1 / M417 i jego „rozpad” na późniejsze mutacje, równie dobrze mógł mieć miejsce na terenie dzisiejszej Polski (np. Kujawy właśnie, czyli teoria Atimere / Atima / x. Pietrzaka o kujawskiej ojczyźnie tzw. PIE byłaby prawdziwa…), ale nawet w takim stanie i tak pokazuje to, że Ra1a1b2 / Z93 i jego późniejsze azjatyckie mutacje NIE POWRÓCIŁ GROMADNIE NAD WISŁĘ!!!
Potomkowie Pra-Słowian, R1a1a / M17, R1a1a1 / M417, R1a1a1b / S224, np. z kultury archeologicznej zwanej, a to Kulturą Sznurową, a to Kulturą Toporów Bojowych, a to Corded Ware culture, itd, a jeszcze wcześniej z tzw. Kultury pucharów lejkowatych / Funnelbeaker culture, a jeszcze wcześniej z kultur archelogicznych, jak Kultura grobów jamowych / The Yamna or Yamnaya culture, Pit Grave Culture , Ochre Grave Culture,.. a jeszcze wcześniej z Mal’ta-Buret’ culture,.. zamieszkujących tereny (min.) obecnej Polski, gdzieś około 5000 – 4500 lat temu rozpoczęli wędrówkę na wschód, po czym około 4600 – 4100 lat temu dotarli na (G)o”ral, gdzie stworzyli kulturę archeologiczną, zwaną jako: Kultura Sintaszta-Pietrowka / Sintashta culture, Sintashta-Petrovka culture[1] , Sintashta-Arkaim culture[2], z której wyłoniły się inne kultury archeologiczne, z których powstały tzw. ludy indo-irańskie, w tym jakieś 1500 lat później i rzekomi tzw. Sarmaci, ale do ich rzekomo irańskiego języka jeszcze powrócę…
Stanowisko archeologiczne Arkaim, założone na planie koła z widocznymi wałami ziemnymi
According to Allentoft (2015), the Sintashta culture probably derived at least partially from the Corded Ware Culture
(Uważam, że ta powyższa mapka pięknie pokazuje, jak to ludzie z tzw. Kultury Toporów Bojowych, itp, przemieszczali się na wschód… z Kujaw właśnie…A dlaczego? Ano bo znali koło, wóz, itd, mieli udomowione woły i umieli DoiC’/T’… a nie MLeK+oWaC’/T’… i przerabiać… i trawić mleko i jego pochodne, jak np. sery, itp. Dodatkowo mieli kontakt z tymi, których pozostawili za plecami… i ich wynalazkami, jak np. wytwarzanie metali…)
https://en.wikipedia.org/wiki/Sintashta_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Sintashta
https://en.wikipedia.org/wiki/Chariot_burial
… a wcześniej, kultury archeologiczne, jak:
http://www.suduva.com/virdainas/proto.htm
https://en.wikipedia.org/wiki/Abashevo_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Poltavka_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Potapovka_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Srubna_culture
https://aleximreh.wordpress.com/2014/12/20/the-getes-big-bang-theory/
https://en.wikipedia.org/wiki/Corded_Ware_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Yamna_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Mal%27ta-Buret%27_culture
https://en.wikipedia.org/wiki/Sungir
https://en.wikipedia.org/wiki/Upper_Paleolithic
Proszę pamiętać o mutacji tzw. azjatyckiej haplogrupy R1a nazwanej Z93, czyli Ra1a1b2, bo do niej jeszcze i tak ponownie powrócę…
Tymczasem odpowiem na pozostałe uwagi, a na sam koniec podsumuję te wielko-wolno-watykańsko-wolskie… hm… to coś…
UWAGA 2
Uważam, że logicznie pochodzenie Słowian od Sarmatów nie ma sensu, a było odwrotnie.
Nie może być tak, że jedna grupa ludzi pochodząca od swojego Pra-Przodka, czyli tzw. Pra-Indo-Europejczyka PIE (nazwa jest nieporozumieniem i celowo wprowadza w błąd), czyli wg mnie Pra-Słowianina R1a1a / M17, R1a1a1 / M417, R1a1a1b / S224, pozostająca ciągle w tym samym miejscu, czyli w tzw. ojczyźnie tych tzw. PIE (nazwijmy to Europą Środkową), czyli Pra-Słowian… UTRACIŁA JĘZYK, KULTURĘ, TRADYCJĘ SWOICH PRA-SŁOWIAŃSKICH PRZODKÓW, bo jakoś tak… zwłaszcza, że ICH / NASZE DZIEDZICTWO BYŁO WTEDY ŻYWE, KWITNĄCE, WIODĄCE, TRWAŁE I BARDZO STARE,.. patrz Mal’ta i Sungir itd,.. A ONI, CZYLI PRA-SŁOWIANIE O TYM WIEDZIELI I PAMIĘTALI… (no bo nie było jeszcze wtedy wymyślonej przeciw-słowiańskiej tradycji pustynnej, patrz Irańczyk Zaratusztra i jego skreolizowane i wierzenia… i język zwany awestyjskim…)
Pra-Słowianie znali już i koło, i mleko, i krowy, (które DoiLi, jak Ariowie, a nie MiLKoWaLI,.. jak do tej pory robią to Germanie, a Jagodziński za nimi…), i konie, (Ko”Ce, KL”o”S+aKi, KLaC”e,..) i dwu i czterokołowe wozy, i osie, i dyszle, i obrotowe wrota, i kamienne młyny, i… itd. Znali też i pojęcie BaG+Na, BoG/Ha, BoG/Ha+C/TWa, BoG/Ha+TeG/Ho, BoG/Ha+TeRa, itd I NIE ZAPOMNIELI TYCH SŁÓW,.. a skoro nie zapomnieli TO JAK MIELI NAUCZYĆ SIĘ ICH PO 3000 LAT OD SWOICH SARMACKICH POTOMKÓW,.. albo Germańskich… eee… Getów?
A dlaczego tego nie zapomnieli i nie nauczyli się ponownie?.. A dlatego, że NIE MA NA TO ŻADNEGO DOWODU!!! Są natomiast dowody świadczące o tym, że Pra-Słowianie i Słowianie nie przejęli ŻADNYCH ZNIEKSZTAŁCEŃ POWSTAŁYCH W JĘZYKACH IRAŃSKICH (indyjskich także, patrz KoL”o / CaKRa), i np. nie przejęli zniekształconych irańskich liczebników, itp. (Tu przypomniał mi się allo-allo archeolog, który został allo-allo jęsykosnaftzą, czyli Fiorin Curta z jego twierdzeniem, o języku słowiańskim rzekomo powstałym dopiero w 6 – 8 wieku, jako „lingua franca kaganatu awarskiego”)… Tiaaa… Jagodziński (a z nim wielu innych mondrali) też myśli podobnie, tyle że jemu i jemu podobnym wszystko co Pra-Słowiańskie, kojarzy się albo z Pra-Germanami, albo z jakimiś Pra-Italo-Celtami, albo z każdym innym Pra lub jakkolwiek,.. byle nie z Pra-Słowianami… 🙂
A skoro nie przejęli liczebników z ich irańskimi zniekształceniami (tzw. satem!!!), które są IDENTYCZNE JAK TE ODNAJDYWANE W JĘZYKU TZW. GRECKIM (tzw. kentum!!!), gdzie tzw. PIE dźwięk zapisywany znakiem S był pierwotny w stosunku do późniejszego dźwięku zapisywanego znakiem H, patrz tzw. rough breathing,..
… to…
wg mnie to oznacza, że w JĘZYKU PRA-SŁOWIAŃSKIM I SŁOWIAŃSKIM NIE BYŁO I NIE MA ZAPOŻYCZEŃ OD IRAŃSKICH, OD-SARMACKICH, OD-OSETYŃSKICH,.. A BYŁY I SĄ OBECNE POSTACIE ODZIEDZICZONE Z TZW. PRA JĘZYKA, czyli tego tzw. PIE, czyli jak ja uważam, Pra-Słowiańskiego.
Co dziwne, czasami nawet Jagodziński łaskawie dopuszcza to,.. (Nie mogę teraz tego cytatu znaleźć, ale obiecuję, że znajdę go i tu wkleję!!!),.. jak i to, że Pra-Słowianie i Słowianie w sumie to albo cały czas siedzieli w tzw. ojczyźnie tego tzw. PIE i najpóźniej z niej wyszli,.. albo mieszkali sobie na bagnach, ale gdzieś w jej bardzo bliskim sąsiedztwie,.. patrz:
http://grzegorj.interiowo.pl/lingwpl/slowindoeuro3.html
(…)
- niektóre wyrazy współczesnego języka polskiego wywodzą się bezpośrednio od wyrazów języka naszych przodków językowych sprzed kilkuset czy kilku tysięcy lat; tworzą one słownictwo odziedziczone; związki między tymi wyrazami a formami będącymi dziś w użyciu określa się jako genetyczne;
- inne wyrazy współczesnego języka to zapożyczenia z języków obcych; były one zupełnie nieznane naszym przodkom (językowym); warto uświadomić sobie, że dostatecznie dawne zapożyczenie może dziś niczym nie odróżniać się od wyrazów odziedziczonych, więc pojęcia „odziedziczony” i „zapożyczony” są względne – a dokładniej pojęcie „odziedziczony” zawsze implikuje jakiś horyzont czasowy (stąd mówimy o wyrazach odziedziczonych po epoce prasłowiańskiej czy praindoeuropejskiej);
- (…)
(…) Niedobór wyrazów „autochtonicznych” w słowiańskim świadczy, że praojczyzna Indoeuropejczyków nie leżała zbyt daleko od siedziby Słowian. Jeśli nawet tereny prasłowiańskie zamieszkiwała uprzednio jakaś ludność, musiała być albo bardzo nieliczna, albo reprezentowała niski poziom kultury materialnej i duchowej. Ewentualnie przed Prasłowianami teren ten skolonizowały jakieś inne ludy indoeuropejskie, a gdy z kolei zjawili się Słowianie, zapożyczyli od swoich poprzedników wyrazy trudne dziś do odróżnienia od odziedziczonych.
Wydaje się jednak najbardziej prawdopodobne, że przodkowie Słowian to po prostu lud, który w ogóle nie opuścił aż do czasów historycznych swej kolebki, to jest praindoeuropejskiej ojczyzny. Jeśli zignorować bezzasadne fantazje Renfrewa i Bańkowskiego, wydaje się, że ojczyzna ta leżała gdzieś na obszarze dzisiejszej Ukrainy.
(…)
Warto w tym miejscu podkreślić, że w większości przypadków występuje w słowiańskim rozwój satemowy; dotyczy to wyrazów stanowiących najstarszą warstwę słownictwa, jak sъto, desętь, osmь, azъ ‘ja’, sь ‘ten’, zętь, sьrdьce, zǫbъ, językъ, azьno ‘skóra’, koza itd.
Porównanie znaczeń wyrazów *zordъ i *gordъ pokazuje, że pierwszy jest związany z prymitywniejszą kulturą. O jego pierwotności świadczy też akutowa intonacja, będąca śladem po laryngalnej. Drugi wyraz może być starą pożyczką z przedsłowiańskiego substratu, za który można uznać język ludów kultury łużyckiej, znającej przecież doskonale grody, być może wenetyjski. Warto podkreślić, że wyraz ten wykazuje intonację cyrkumfleksową, a zatem był zapożyczony z języka, w którym laryngalne już zanikły. Przedostał się on także do indoirańskiego, a stamtąd do języków ugrofińskich (udm. gurt, komi gort), i dlatego niektórzy wiążą jego rodowód ze znacznie wcześniejszą kulturą trypolską,
(…)
Wyraźne podobieństwo dobrze poznanych i mało zmienionych języków satəm świadczy, że cała ta grupa wywodzi się z jednego wspólnego prajęzyka (prasatəm).
(…)
3) Języki bałtosłowiańskie wykazują szereg leksykalnych zbieżności z germańskimi, a w mniejszym stopniu z italoceltyckimi i innymi językami kentum (grecki, hetycki, tocharski). Wyraźne są przy tym zbieżności bałtyjsko-germańskie (teza całkowicie przecząca bezzasadnym przypuszczeniom Bańkowskiego). Prawdopodobnie nigdy nie było jakiegoś języka prakentum (w przeciwieństwie do języków satəm), a podobieństwa np. germańskiego do bałtosłowiańskiego dadzą się wytłumaczyć ich bliskim sąsiedztwem. Przy tym podobieństwo może być wyjaśnione trojako:
- istnieją wzajemne zapożyczenia dokonane jeszcze w najstarszej epoce (np. przed przesuwką germańską) – takie zapożyczenia są dziś nie do odróżnienia od wyrazów odziedziczonych,
- ten sam lub podobny przedindoeuropejski substrat spowodował przyjęcie takich samych lub podobnych zapożyczeń,
- część wspólnych wyrazów mogła zachować się od czasów najdawniejszych, podczas gdy w innych językach zanikły; wpłynęło na to również bliskie sąsiedztwo i początkowo podobieństwo form pre-germańskich do pre-bałtosłowiańskich.
(…)
5) Na pewnym etapie rozwoju (powiedzmy około 2500 roku p.n.e.) języki satəm zajmowały położenie centralne (w sensie geograficznym) w obrębie rodziny indoeuropejskiej, zapewne mówiące nimi ludy nie opuściły jeszcze kolebki rodziny, za którą należy uważać stepy Ukrainy. W tym czasie niemiecki niż zajmował język pragermański, na południe od niego leżał obszar prajęzyka italoceltyckiego. Badania archeologiczne podobno wskazują, że w owym czasie plemiona germańsko-italoceltyckie nie osiągnęły jeszcze wymienionych siedzib, lecz posuwały się na razie mozolnie na zachód wzdłuż Dunaju. W takim wypadku wyżej omówiony obraz powstałby później, gdzieś około roku 2000. Gdzieś nad Morzem Czarnym mogli mieszkać przodkowie Greków i części słabo znanych ludów Bałkanów mówiących językami kentumowymi (inne mogły na razie wędrować wraz z Italo-Celto-Germanami), a także – na południe od nich – przodkowie Anatolijczyków (Hetytów, Luwijczyków i innych). Przodkowie Tocharów wędrowali na wschód lub przymierzali się właśnie do odbycia takiej wędrówki.
6. Ponieważ w językach słowiańskich najmniej jest trudnych do zetymologizowania pożyczek przedindoeuropejskich (zwłaszcza takich, których nie byłoby i gdzieś indziej), założyć należy, że ta właśnie grupa najdłużej pozostawała w praojczyźnie Indoeuropejczyków. Radiacja języków satəm nastąpiła chyba dopiero wtedy, gdy większość języków kentum zajęła już swoje historyczne siedziby. Pewne przesłanki (np. nazwy geograficzne) sugerują, że Indowie byli pierwotnie bliższymi sąsiadami przodków Słowian niż Irańczycy, jednak potem to oni dotarli dalej na wschód. Związki leksykalne czy semantyczne irańsko-słowiańskie to już wynik ich późniejszego sąsiedztwa.
(…)
…A TO WSZYSTKO OZNACZA, ŻE I X. PRAŁAT KNEBLEWSKI, DR. PIOTR MAKUCH, I JAGODZIŃSKI I INNI ALLO-ALLO ZA NIMI, NIE MAJĄ RACJI I TO WSZYSTKIE TZW. JĘZYKI INDO-EUROPEJSKIE, A TAKŻE WIĘKSZOŚĆ LUDÓW TZW. INDO-EUROPEJSKICH (R1a, a nie R1b!!!)… POCHODZI OD PRA-SŁOWIAN!!! 🙂 🙂 🙂
Liczebniki, to tylko czubek Pra-Słowiańskiej językowej góry lodowej i napiszę o nich kiedyś oddzielny wpis, ale teraz musi to wszystkim wystarczyć, bo sprawa jest oczywista.
Wystarczy samemu sprawdzić tylko te liczebniki, które zaczynają się dźwiękiem zapisywanym znakiem S, jak SaM / RaZ/ JeDeN, S”eS’C/T’, SieDeM, S”eS’C’/T’+DzieSia”T, SieDeM+DzieSia”T, ale i także o+SieM, o+SieM+DzieSia”T, STo (ale tylko częściowo),.. ale i Pie”C’/T’, a do tego przypomnieć sobie tzw. prawo Brugmanna z przejściem tzw. PIE dźwięku zapisywanego znakiem o, w dźwięk zapisywany znakiem a, jak i przejście tzw. PIE dźwięku zapisywanego znakiem P, w późniejszy dźwięk, zapisywany znakami PH, PF, F, a także tzw. rough breathing, gdzie tzw. PIE dźwięk zapisywany znakiem S był pierwotny w stosunku do późniejszego dźwięku zapisywanego znakiem H…
Oczywiście zniekształcenia te nie majom żadnego związku z semickim harczącym podkładem językowym, nic, a nic… ani, ani, nic, ani, ani, nic, nic,.. 🙂 🙂 🙂 …
Napiszę teraz coś jednocześnie w językach, awestyjskim (irańskim), greckim (helleńskim), a także trochę w łacinie i litewsko-łotewskim…
HaMi+S He+S MoGeTie+S H+FRaF+DiT+iS… Te+S:
https://en.wikipedia.org/wiki/Proto-Indo-European_numerals
Dodatkowo przydatna wiedza:
https://skribh.wordpress.com/2016/03/19/277-adrian-leszczynski-jezyki-slowianskie-a-haplogrupa-r1a1/
A i zapomniałbym… Sarmaci wcale nie musieli mówić językiem irańskim, a nawet istnieją dowody genetyczne, podważające to stwierdzenie, ponieważ wg genetyki NIE BYŁO ŻADNYCH MIGRACJI Z PŁASKOWYŻU IRAŃSKIEGO NA STEPY I DO EUROPY, a skoro nie było przepływu genów, no to kto niby miałby te rzekomo od-irańskie zapożyczenia przekazywać Pra-Pra-Pra-Pra-Przodkom Irańczyków, skoro ci tzw. Osetyńcy to tylko ziranizowany ludek kaukazki, z przeważającą haplogrupą G,..?!! 🙂
Powtarzam, kto rzekomo przekazał zapożyczenia od-irańskie, skoro nie ma na to śladu w genetyce Słowian? Przekazali tylko niektóre zapożyczenia, a innych nie i.. znikli bez śladu, jak Hunowie, Awarowie, Wenetowie, Goci, Wandalowie i inni? Nie za dużo tego znikania? 🙂
A z tym Ra1a1b2, czyli Z93 odnajdywanym w próbkach współczesnej populacji Słowian, ano to może być tak, że to może być bardzo późna domieszka genetyczna,.. ale to jest temat na oddzielny artykuł…
Zostawiłem to na koniec… pewno, żeby Wielko-Wolno-Watykańskich Wolaków … pogłaskac po głowach… Czytajcie, x. Pietrzaka, Atimere, Atim (czy także prałata, no to nie wiem), ale prałat Kneblewski, to x. Pietrzakowi, … może tylko buty lizać,.. i to od spodu… 😦
http://www.tropie.tarnow.opoka.org.pl/pol.pie.htm
Autosomalne DNA „człowieka Goyet” wśród dzisiejszych populacji Eurazji; bazowe auDNA Europy – widoczne szczególnie u dzisiejszych Polaków i Bałtów.
Zaskakujące: W autosomalnym DNA najbliżsi potomkowie człowieka Goyet-Q116, kultury oryniackiej, żyją dziś w Polsce, Litwie i Łotwie (kolor intensywnie czerwony), czyli że w Polsce i u Bałtów mamy najwięcej segmentów autosomalnego DNA wspólnych a Goyet-Q116. Można przypuszczać, że jakaś część potomków człowieka Goyet, która przeżywała czasy maksimum lodowcowe w kulturze solutrejskiej w środkowo-zachodniej Francji, gdzie żyła z polowania na dzikiego konia, po odejściu lodowca przesiedliła się na polskie ziemie, żyjąc z polowania na renifera i jelenia północnego w kulturze świderskiej (12.000-9700 lat przed Chr.). Z kultury świderskiej już w holocenie (po roku 9700 przed Chr.) ludność migrowała w kierunku wschodnim i północno-wschodnim, co zresztą pokazuje powyższa mapa autosomalnego DNA. Kultura świderska stała się jakby macierzą dla nieco późniejszego osadnictwa nad Prypecią, Niemnem, górną i środkową Wołgą (kultura Chwałynsk i jamowa), a w końcu i nad środkowym Dnieprem i dla kultury Średniego Stogu pod Kijowem.
Tak więc początki wspólnej populacji ojcowskiej dla Goyet-Q116 i Kostenki-14 w Europie można datować na około 38.000 lat temu. Czas ten kojarzy się z początkiem zaludniania Europy przez współczesnego człowieka (niektóre wcześniejsze migracje do Europy okazały się tymczasowe). Mapa dzisiejszej ludności Europy, dziedziczącej auDNA człowieka Goyet, wskazuje na szczególną ich obecność w DNA Polaków i Bałtów, czego odpowiednikiem jest archeologiczna kultura świderska i jej pochodne na Wschodzie i Północnym Wschodzie ziem Białorusi, Ukrainy i Rosji. (…)
https://en.wikipedia.org/wiki/Swiderian_culture
Także, wszyscy allo-allo tacy, czy sracy… nie wiem, czy rozumieta, co wynika z tych słów…
„Kultura świderska stała się jakby macierzą dla nieco późniejszego osadnictwa nad Prypecią, Niemnem, górną i środkową Wołgą (kultura Chwałynsk i jamowa), a w końcu i nad środkowym Dnieprem i dla kultury Średniego Stogu pod Kijowem.”
… ale pozostawię was tak już zawieszonych, między wstrząśnięciem, a zmieszaniem…
UWAGA 3
Ci rzekomi potomkowie Sarmatów czekali około 1500 lat, żeby przypomnieć sobie o tym,.. że byli potomkami Sarmatów. O tym, że byli wcześniej potomkami Pra-Słowian i Słowian „nie pamiętali”, podobnie zresztą jak ci nowi turbo-sarmacko-watykańscy Wolacy…
W budowaniu tego wielonarodowego państwa oczywiście bardzo pomagał kościół katolicki, a Watykan w szczególności nigdy nie rzucał klątw na to państwo, ani nie wysyłał tu wypraw krzyżowych, ani nie mieszał się w wewnętrzne sprawy Rzeczpospolitej Obojga Narodów, np. podczas wojny z Rosją tzw.1609-1618,.. itd,..
UWAGA 4
Rzeczpospolita Obojga Narodów tak sama z siebie zapragnęła bić się z Turcją i nikt jej do tego nie nakłaniał… i wyszło jej to na dobre, nieprawdaż?
UWAGA 5
To jest tak dobre, że pokażę dokładniej, jaką fietzę ma złotousty turbo-sarmacko-szlachecko-katolicki x. prałat Kneblowski na temat, jak to jego ukochany kościół katolicki, czyli komunistyczny, czyli powszechny,.. dbał o nauczanie czytania i pisania wśród tych jego rzekomo jaśnie oświeconych sarmackich szlachciców…
Myślę, że jak napisze tutaj, że x. prałat Kneblewski sam znokautował i zakneblował się jak taki jeden poskrobany na tfaży krul Albanii,.. no to nie pomylę się za bardzo… Najpierw ponowny cytat, a potem szara, szlachecka i katolicka rzeczywistość… 😦
24.55
W Wolsce każdy szlachcic podpisałby się imionami, nazwiskiem, herbem i urzędem.
http://genealodzy.pl/PNphpBB2-printview-t-11602-start-15.phtml
Szlachta, herbarze – szlachta niepiśmienna?
igoriosso – 30-01-2011 – 23:58
Temat postu: szlachta niepiśmienna? Przerobiłem wiele ksiąg parafialnych i zawsze kojarzyłem informację „stawiający nie umieją pisać” z komornikami czy zagrodnikami, aż nagle wertuję akta z Podlasia i przy ogromnej większości „szlachciców” widnieje ten sam podpis, że „świadkowie nie umieją pisać”. Czy jest to realne? Czy może ksiądz z rozpędu pisał tę samą formułkę dla wszystkich, zarówno chłopów i szlachciców?
IgorD. Sroczyński_Włodzimierz – 31-01-2011 – 00:01
Temat postu: szlachta niepiśmienna? jak najbardziej realne, choć nie przesądzone:)
A.Kuba – 31-01-2011 – 07:57
Temat postu: szlachta niepiśmienna? z tymi niepiśmiennymi to jest różnie, niektórzy księża po jakim czasie spisywali akta i dla spokoju wpisywali „nie umieją pisać czy niepiśmienni” to tak z lenistwa:-) albo nadmiaru pracy:-) Niepiekło – 31-01-2011 – 08:37
Temat postu: szlachta niepiśmienna? Nie wiem jak w innych regionach Polski ale na Podlasiu poziom wykształcenia systematycznie spadał. W pierwszej połowie XVI wieku przy wiekszości podlaskich parafii były szkółki, gdzie dzieci szlacheckie mogły zdobyć podstawowe umiejętności. W miarę upływu lat i ubożenia podlaskiej szlachty szkół tych ubywało. W dokumentach z wizytacji biskupich w parfiach znajdujemy smutne zapiski: „szkoły nie ma bo nie ma funduszy”. Dla zamożniejszej szlachty pozostawała możliwość kształcenia dzieci w ośrodkach miejskich. Sytuację próbowała ratować Komisja Edukacji Narodowej. Ale i tak szkół elementarnych było zdecydowanie mniej niż 300 lat wcześniej. Dopiero w czasach zaborów władze zaczęły organizować sieć szkół elementarnych i ochronek. Tak więc umiejętność pisania i czytania była wśród szlachty podlaskiej w XVII i XVIII wieku rzadka i pozostawało stawianie krzyżyków. Jako ciekawostkę dodam, że niepiśmienni Żydzi (a było ich mało) zamiast krzyżykiem podpisywali się kółkiem. Pozdrawiam
Lech igoriosso – 31-01-2011 – 18:33
Temat postu: szlachta niepiśmienna? Dziś znalazłem informację w publikazji „Drobna szlachta ziemi łomżyńskiej”, że poziom analfabetów w poszczególnych powiatach to średnio 75-80 % w XIX wieku..
DorotaK – 31-01-2011 – 20:57
Temat postu: szlachta niepiśmienna? Ja mam kopię takiej metryki, gdzie świadkiem chrztu był m.in Stanisław Lubomirski właściciel Kruszyny, ostatnie zdanie metryki:
„… Akt ten oświadczającym i świadkom niepiśmiennym przeczytałem i tylko ja podpisałem…” Pozdrawiam
Dorota Sokolnicki_Krzysztof – 31-01-2011 – 21:15
Temat postu: Myślę, że Pan A.Kuba ma tu zupełną rację, na przykładzie moich przodków mogę stwierdzić, że to bzdury. Przykład: mój 3x pradziadek gdy wstawił się jako ojciec nowo narodzonego dziecka był podany jako niepiśmienny, przy kolejnym akcie narodzin również, ale gdy dotarłem do metryki śluby okazało się, że mój 3xpradziadek pisze i to bardzo dobrze. Do wszystkich zapisów w metrykach podchodziłbym z dystansem. Mimo, że w XVIII i XIX wieku panował w Europie duży analfabetyzm, to duża część szlachty potrafiła pisać. Oczywiście część była nie piśmienna i trzeba na to wziąć poprawkę.
Fronczak_Waldemar – 31-01-2011 – 21:42
Temat postu: Przodkowie-analfabeci nie przynoszą ujmy. Gorzej gdy biegli w piśmie przodkowie patrzą z góry na swoich potomków – półanalfabetów – kaleczących język polski w mowie i piśmie. W tej sytuacji furda tam owa część „nie piśmienna” naszych przodków Smile Pozdrawiam serdecznie
Waldemar Fronczak Aftanas_Jerzy – 31-01-2011 – 21:49
Temat postu: Witam! Wszystko to prawda: analfabetyzm był strasznym dziedzictwem , z którym weszliśmy w XX wiek. Dużo już napisano rozpraw o genezie tego procesu zapóźnienia cywilizacyjnego społeczeństwa i nie trzeba szukać innych wytłumaczeń (zła wola księży, demonstracyjny opór składania podpisu w obcym języku, zaborca nas wynarodawiał, w krajach bałkańskich było jeszcze gorzej, itp). Podam kilka liczb z Małego Rocznika Statystycznego z 1937 roku, w którym przedstawiono dane z lat 1921 i 1931 o ilości obywateli pow. 10 roku życia nie umiejących pisać i czytać w odsetkach (pierwsza liczba to 1921 rok, druga- 1931):
1. Polska – 33,1| 23,1
– miasta- 18,7| 12,2
-wieś – 38,1| 27,6
2. Województwa (wybrane):
Warszawskie – 32,5| 22,4
-miasta – 26,0| 19,0
-wieś – 34,4| 23,5
Wileńskie – 58,3| 29,1
-miasta- 38,7| 13,7
-wieś – 59,2|33,5
Wołyńskie – 68,8| 47,8
-miasta – 38,5| 18,1
-wieś – 74,0| 52,3
Stanisławowskie- 46,0|36,6
-miasta- 20,9|17,1
-wieś – 51,7|41,8
Lwowskie – 29,2|23,1
-miasta- 13,6|10,3
-wieś – 33,9|27,9
Podolskie – 71,0|48,4
-miasta- 37,7|16,1
-wieś – 78,1|53,9
Krakowskie – 19,4|13,7
-miasta- 10,2|7,4
-wieś- 22,3|16,1
Poznańskie – 3,8|2,8
-miasta- 2,9|1,9
-wieś – 4,3|3,4
Pomorskie – 5,2|4,3
– miasta- 3,9|2,8
– wieś – 5,7|5,0
Śląskie – 2,6|1,5
-miasta- 2,2|1,4
-wieś – 2,8|1,5
Proszę zwrócić uwagę na ziemie po zaborze pruskim, gdzie odsetek analfabetów był porównywalny z krajami zachodniej Europy, a trzeba pamiętać, że w okresie średniowiecza warstwy uprzywilejowane na ogół były wszędzie niepiśmienne (nawet arystokracja miała sekretarzy i lektorów). Rycerze Zakonu Krzyżackiego byli analfabetami, a krótkie modlitwy łacińskie musieli nauczyć się na pamięć (był zakaz nauki pisania i czytania w Zakonie obejmujący rycerzy i braci służebnych). Taka specjalizacja do rzemiosła rycerskiego na szczęście została u innych narodów złamana, ale nie u naszej szlachty. Wyjątki, to znane postacie i ich reformy, szczególnie począwszy od XVI wieku. Szkoda, że nie starczyło ducha naprawy.
woytek – 31-01-2011 – 22:48
Temat postu: Sokolnicki_Krzysztof napisał:
(…) Do wszystkich zapisów w metrykach podchodziłbym z dystansem. Mimo, że w XVIII i XIX wieku panował w Europie duży analfabetyzm, to duża część szlachty potrafiła pisać. Oczywiście część była nie piśmienna i trzeba na to wziąć poprawkę.
Wiara czyni cuda… Przenoszenie pojedynczych schematów na ogół niewiele daje. Dopiero skala daje podstawy do twierdzeń. To co wcześniej napisano – wielokrotnie już opracowano naukowo. To fakt i nic więcej – poziom analfabetyzmu był ogromny i dotyczył szlachty w stosunkowo podobny sposób. A to dlatego że (upraszczając) szlachty było u nas bardzo dużo – stosunkowo znacznie więcej niż w innych krajach. Ogromna jej część stanowiła szlachtę biedną – praktycznie niczym nie różniącą się od ubogich chłopów. No i dynamika stanu była ogromna – wiele rodzin stan „opuszczało” a jeszcze więcej, praktycznie po XX wiek do stanu „wjeżdżało”. to zbliżało ten stan do średniej. Nie patrzmy na szlachtę z perspektywy tej części magnaterii, która była wybitnie oświecona, tak jak nie patrzmy na chłopów z perspektywy ich najlepszych przedstawicieli. Dziesiątki tysięcy przeczytanych metryk uczą pokory. I tego, że wystarczy stwierdzać fakty – bo te wnoszą informacje o dziejach rodziny. Nie ma po co oceniać. Pisze to osoba, która pośród przodków również miała i szlachtę nie potrafiącą się podpisać i chłopów składających podpisy. I czego to dowodzi? Niczego co chciałbym generalizować. Nie niszczy to żadnej mojej „Częstochowy”. Daje natomiast masę informacji o rodzinie i daje możliwość odkrycia kto w końcu załapał się na jakąś porządną szkołę Smile Pozdrawiam
UWAGA 6
26.30
W Wolce ludność żyjąca w poddaństwie miała bardzo bobrze. Gdzie indziej przymierali głód, chłopi nie byli głodni… Np. chłopi na Ukrainie byli zwolnieni z czynszu. A ile dni wolnych mieli. Podatek był tylko 10 procent… I to wszystko świetnie funkcjonowało.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Powstanie_ch%C5%82opskie_pod_wodz%C4%85_Kostki-Napierskiego_w_1651
(…) Podłoże powstania
Położenie chłopów pańszczyźnianych w Polsce szlacheckiej było bardzo niekorzystne. W dobrach szlacheckich i dobrach kościelnych masowe rozmiary przybierało zbiegostwo chłopów. Chłopi, którzy opuszczali te dobra przenosili się do dóbr królewskich (tzw. królewszczyzn), chronili się w lasach, górach i innych niedostępnych terenach, często zajmując się zbójectwem[1]. W rejonie Podhala konflikty na linii chłopi-dwór, zaostrzało dodatkowo zachowanie dziedzica ziem Mikołaja Komorowskiego[2], któremu źródła pisane z epoki jak np. materiały z procesów chłopskich itp. przypisują prowokacyjne i lekceważące zachowanie wobec poddanych. Komorowski miał według tych źródeł wprowadzić prawo pierwszej nocy i szereg innych uciążliwych dla chłopów zarządzeń. Duży wpływ na rewolucyjne nastroje chłopów Podhala miało też trwające od 1648 r. powstanie Chmielnickiego na ruskich ziemiach Rzeczypospolitej. Bohdan Chmielnicki rozesłał po kraju sieć agitatorów, kilku z nich miało też trafić i na Podhale.(…)
Nie chce mi się nawet tego dalej rozwijać… Myślę, że coś takiego mógł tyko nigdy w życiu nie pracujący człowiek napisać…np. szlachcic,.. albo „sarmacki” xiądz,.. któremu same gołąbki wpadają do gąbki, bo jego „dumne sarmackie” turbo-katolickie owieczki i barany… same mu je kornie i pokornie przynoszą… Dla mnie masakra, no ale jak ktoś to lubi… jego broszka… 😦
UWAGA 7
Jeśli przyjrzy się „prastarym” łacińskim słowom, jak np. te NiHiL NoWi,.. to jak tylko poskrobie się w ich źródłosłowach i znaczeniach, no dziwnym jakimś trafem ich pierwotne postacie, jakoś tak bardzo przypominają te nigdy nigdzie nie wymieniane słowa słowiańskie, patrz: of unknown origin,.. no ale to nie jest przecież NiC NoWeGo, nieprawdaż?
…..
Trochę więcej w temacie wolsko-sarmacko-turbo-katolickim i zagubionej i właśnie odnajdywanej dumy i przeszłości…
https://justice4poland.com/2016/11/07/sarmacka-duma/
https://justice4poland.com/2016/11/11/dzien-niepodleglosci/
Msza św. w intencji Ojczyzny – kazanie Ks. Romana Kneblewskiego 11.11.2016
…..
A tu coś z niby z zupełnie innej beczki:
Podobnych czarowników, ale stojących okrakiem trochę w Słowiańszczyźnie, a trochę tu, a trochę tam,.. jest niestety dużo więcej i niestety wytwarzają oni wiele równie pokrętnych opowieści… Tu macie to samo, czyli najprawdziwsza prawda, tyle że w wykonaniu proroczki od różokrzyżowców,.. polecanej przez „słowiańskawatą” stronę…patrz:
…..
O co w tym wg mnie chodzi? O przepoczwarzenie się i trwanie… w ssaniu…
O namieszanie w głowach jeszcze raz i niedopuszczenie by prawda o Pradawnym Dziedzictwie Przodków Nas Słowian wypłynęła na światło dzienne, bo to będzie rewolucja, jakiej nie było od bardzo dawna!!!
I to dlatego siły, którym zależy żeby było po staremu, chcą kolejny raz zawiesić Słowian, tym razem na turbo-katolickich Sarmatach… Nic nie może przedostać się głębiej… To jest taki kroczek do tyłu. Dać parafialnemu plebsowi „turbo-katolicki sarmatyzm”, obrzezany i nie dopowiedziany z jego przecież zupełnej „pogańskości”, żeby z tym zniekształconym genetycznie i rozumowo potworkiem spłodzić kolejne „watykańskie przedmurze turbo-katolicyzmu”,.. i to jeszcze tak, żeby nikt z tych „dumnych sarmackich turbo-katolików” ani przez chwilkę (prałacie uchowaj) nie pomyślał sobie przypadkiem,.. a co to było przed tymi Wielkimi Wolnymi Wolskimi Sarmatami z 17w… z Watykanu nad Wisłą… „Sarmaccy dumni pasterze”, czytaj pustynni pipipip… przepchną każdą brednię, a ich wierni parafianie tę brednie łykną… jak zwykle,.. a to dlatego, że samodzielne myślenie jest trudne… i sprawia „bul”… 😦
…..
A… byłbym zapomniał… A x. prałat Kneblewski?
To złotousty (świadomie lub nie)… ale nikt inny, jak zwykły turbo-heretycki („sarmacko-pogański”) gawędziarz, coś jak ta różokrzyżowa proroczka powyżej, tyle że on, nie tak jak ona, płynie w głównym nurcie ścieku przeciw-rozumowego i przeciw-słowiańskiego zakłamania i propagandy. On pewno tego nawet nie wie, ale jest już zupełnie pogubiony w tych swoich śmiesznych kłamstewkach i dodatkowo zagubiony w doktrynie pustynnej tradycji… (Uuu!!! Ostrożnie, bo za to o czym on gaworzy, to nie jednego takiego złotoustego, tacy inni złotouści, jak on… palili na stosach, itp!!!),.. który tak naprawdę nie ma świadomości, co tak naprawdę mówi… ale gada…
I tak se myślę,.. a niech se gada,.. podobnie jak gada se Paweł Szydłowski, bo gadając jednak chcąc nie chcąc i tak robi coś dla Słowiańszczyzny dobrego… Kiełkuje zalążki wiedzy, koślawej, ale zawsze wiedzy i to w samym jądrze watykańskich ciemności… Pewno to długo nie potrwa, bo ktoś bystrzejszy od niego w końcu połapie się co z tego urośnie, a urosną z tego i tak słowiańskie konopie, a nie łaciński figowy listek… 🙂
Tak, tak… wiem, o czym piszę, bo mam tego dowody i jak ktoś mnie naciśnie, to opowiem o tym…
Na sam koniec zadam mu i wszystkim Wielkim Wolnym Wolakom z Watykanu znad Wisły tylko jedno pytanie:
Sarmaci to byli tzw. „poganie” i to jest fakt… A co będzie, jak do pierwszego szlacheckiego sarmaty x. prałata Romana Adama Kneblewskiego przyjdzie jego biskup, (ten co to go tak bronił i któremu musi być posłuszny),.. i ten biskup mu, temu turbo-katolickiemu sarmacie powie np. coś takiego:
„O tych haniebnych, kacerskich, sarmackich i pogańskich praktykach masz natychmiast zapomnieć, xiężu prałacie, bo to pożondnemu katoliku nie przystoi przeca tak z pogańskimi zwyczajami dumnie obnosić się! Pokorne łowiecki mi bałamucisz! Bacz, żebym i ja ciebie wybałaniewymłucił!!!”
… to co wtedy zrobi turbo-sarmacki xiąże prałat..? Pójdzie on przeciw biskupowi, czy z biskupem, a razem oni pójdą lub też oddzielnie na, czy z ich wspólnym lub też już nie… tatusiem z Watykanu? No tak, ale to jest drugie trudniejsze pytanie…
Pingback: 155 Moje podsumowanie ostatnich 5 lat „ario-słowiańskiego” wariactwa, czyli Ukraina,.. a raczej UPAdlina praojczyzną ludzkości | SKRBH
Anie mówiłem, patrz:
https://www.pch24.pl/ks–pralat-roman-kneblewski-wyslany-na-emeryture–dziekujemy-za-piekna-sluzbe-,68882,i.html
Ks. prałat Roman Kneblewski wysłany na emeryturę. Dziękujemy za piękną służbę!
DATA: 2019-06-11 15:30
Decyzją biskupa bydgoskiego Jana Tyrawy, ks. Roman Kneblewski został odwołany z funkcji proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy i przeniesiony na emeryturę.
W dekrecie datowanym na 5 czerwca 2019 roku, bp Tyrawa powołuje się na kan. 184 par. 1, a także kan. 1740 Kodeksu Prawa Kanonicznego. Dokument mówi o zwolnieniu Księdza Prałata z urzędu proboszcza parafii pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bydgoszczy i przeniesieniu na emeryturę. Biskup poinformował równocześnie, że ks. Kneblewski może zamieszkać w Domu Księży Emerytów im. Jana Pawła II w Bydgoszczy.
Przywołany kan. 184 § 1 mówi, że „urząd kościelny traci się po upływie wyznaczonego czasu, po osiągnięciu określonego prawem wieku, na skutek rezygnacji, przeniesienia, usunięcia a także pozbawienia”. Zaś kan. 1740: „Gdy posługiwanie jakiegoś proboszcza, na skutek jakiejś przyczyny, nawet bez jego poważnej winy, staje się szkodliwe lub przynajmniej nieskuteczne, może on zostać usunięty z parafii przez biskupa diecezjalnego”.
Warto nadmienić, że do osiągnięcia wieku emerytalnego w rozumieniu kościelnym zostało księdzu Prałatowi jeszcze 8 lat. (…)
6 miesięcy temu / De eM
Tak jest wszedzie. W diecezji bialostockiej tez pozbyli sie 20 letnich stazem proboszczow, zastapili nowymi mlodymi lub bardziej zasluzonymi, bez slowa wytlumaczenia. Inni z kolei choc juz wokol nich atmosfera skandalu nadal tkwia na swoich posadach nawet p prawie 30 lat. Mlodzi w wiekszosci juz kanonicy?!, Po co , za co, czym sie zasluzyli po 5-10 latach kaplanstwa? Mam wrazenie ze wielu jest bardzo zorientowanych na kariere i posady, A ci naprawde swieci i oddani niwie Panskiej sa cisi i pokorni, nikt ich nie nagradza tytulami ani probostwami, wrecz przeciwnie, ale tym bardziej wielki skarb w niebie gromadza i nie beda sie wstydzic przez Bogiem.
PolubieniePolubienie