82 Adam Smoliński – Agnimir. Gleby, czyli: Jak to z tym tzw. Żyznym Półksiężycem było?


https://indo-european.eu/maps/mesolithic/

Nie twierdzę, że jestem jakimś wywrotowcem, czy znawcą od tzw. rewolucji neolitycznej, czyli za wikipedią:

Rewolucja neolityczna – proces przechodzenia ludzkości od łowiectwa-zbieractwa i koczownictwa do produkcji żywności, czyli rolnictwa i hodowli, oraz do osiadłego trybu życia, trwający w naszym kręgu cywilizacyjnym w latach ok. 10000-4000 p.n.e.[1] Rewolucja neolityczna miała swój początek na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca na Bliskim Wschodzie, gdzie występowali dzicy przodkowie wielu współczesnych roślin uprawnych i zwierząt hodowlanych. Ze swojej kolebki nowe umiejętności rozsprzestrzeniły się na zachód, południe i wschód – do EuropyAfryki i Azji Południowej. W kilku innych miejscach globu (Azja Wschodnia, niektóre rejony AmerykiNowa Gwinea) rolnictwo, a niekiedy i hodowla zwierząt rozwinęły się niezależnie[2].

Na Bliskim Wschodzie, początek tego procesu zbiegł się w czasie z nastaniem neolitu, zwanego też wcześniej epoką kamienia gładzonego[1]. Nowe efektywne sposoby pozyskiwania żywności spowodowały znaczny wzrost jej ilości dostępnej dla człowieka, a przez to ogromny wzrost zaludnienia i dały możliwość wyspecjalizowania się części populacji w zajęciach nie związanych z bezpośrednim zapewnieniem przetrwania[1]. Zmiany te w efekcie doprowadziły do wykształcenia się cywilizacji. (…)


Obszar Żyznego Półksiężyca – kolebka rolnictwa

Nie wiem, może tak było jak to twierdzi oficjalna nauka,.. ale znając pokrętną pustynną logikę być tak wcale nie musiało. Oto inny sposób widzenia oficjalnej wersji wydarzeń, jaka obecnie obowiązuje i przyznaję, że argumentacja Adama Smolińskiego nie jest pozbawiona logiki.

Tak sobie myślę, że tyle pustynnych bredni, rzekomo prawd wiary naukowej zostało już obalonych, patrz wynalazek koła, początki metalurgii, piśmiennictwa, języków, cywilizacji, itp, że kto wie, może i także w tym temacie nie jest inaczej. Nie twierdzę, że tak jest. Twierdzę, że branie na wiarę, wszystkiego, co głosi współczesna oficjalna nauka, no to taka dziecinada jest…

Co do mojego poglądu napisze tylko tyle, że pierwsze znaleziska uprawy zbóż, hodowli zwierząt, itp odnajdywane są w okolicach stepu w kulturze bugo-dniestrzańskiej / BugDniester culture z około 8500 lat temu… Zwracam uwagę, że rolnictwo wytworzyło się w tej kulturze jakoś tak jakby niezależnie, podobnie jak w Ameryce Południowej… Przypominam, że w przypadku stepu tzw. neolityzacja przyszła ze wschodu…

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kultura_bugo-dniestrza%C5%84ska

Kultura bugo-dniestrzańska – neolityczna kultura Ukrainy rozwijająca się od VI tysiąclecia p.n.e. na terenie dorzecza Bohu i Dniestru. Powstała na podłożu miejscowej ludności mezolitycznej. Była pierwszą kulturą rolniczą na tym terenie. Osady tej kultury położone są zawsze w pobliżu wody lub na wyspach rzecznych. Zabytki to głównie motyki z poroża jelenia, mikrolity i naczynia ceramiczne o stożkowatym dnie, zdobione ornamentem wstęgowym. Najstarsza faza  preceramiczna jest znana m.in. ze znalezisk w m. Soroki[1]Według Anatola Klosowa, który swoje badania oparł na datowaniu szczątków kopalnych z wykrytą haplogrupą Y-DNA R1a1  kulturę bugo-dniestrzańską stworzył lud indosłowiański[2].

https://en.wikipedia.org/wiki/Bug-Dniester_culture

The BugDniester culture was the archaeological culture that developed in the chernozem  region of Moldavia and Ukraine around the Dniester and Southern Bug rivers in the Neolithic.

Over approximately 1,000 years, 6300–5500 BC, the Bug-Dniester culture metamorphosed through different cultural phases, but the population remained about the same. What is most noteworthy about the Neolithic in this region is that it developed autochthonously from the Mesolithic there. The people in this region relied predominantly on hunting aurochsred deerroe deer and boar, and fishing for roacheels and pike. They made pottery from about 6200 BC. This type of pottery made by hunter-gatherers had arrived in the middle Volgafrom the Lake Baikal region of Asia. One notable characteristic is that many pots had pointed bottoms, designed for cooking over a fire. They could be decorated in patterns of wavy lines.[1]

This local culture was influenced by the neighboring Neolithic Criş culture, whose origins lay in the Carpathian basin. The Criş farmers arrived in the upper valleys of the Seret and Prut about 5800–5700 BC. Criş pottery forms were copied by the Bug-Dniester people. Wild grasses were abandoned in favor of einkornemmer and spelt. Cattle-breeding was adopted.[2]

Podpowiadam ciekawostki:

Going West? The Dissemination of Neolithic Innovations Between the Bosporus and the Carpathians
Agathe Reingruber, Zoï Tsirtsoni, Petranka Nedelcheva
Taylor & Francis, 21 Apr 2017

Chronological Problems with Neolithization of the Northern Caspian Sea Area and the Forest-Steppe Povolzhye Region
A Vybornov (a1), G Zaitseva (a2), N Kovaliukh (a3), M Kulkova (a4) …
https://doi.org/10.1017/S0033822200047445 Published online: 18 July 2016

UWAGA! Utworzyłem nowy wątek temu zagadnieniu poświęcony, patrz:

http://www.forumbiodiversity.com/showthread.php?t=49097

Pierwotnie ten tekst ukazał się tu:

https://zapomnianalechiablog.wordpress.com/2017/11/26/gleby-czyli-jak-to-z-tym-tzw-zyznym-polksiezycem-bylo/

Gleby, czyli: Jak to z tym tzw. Żyznym Półksiężycem było?

Jest to moja odpowiedź na komentarz RudaWeb: https://bialczynski.pl/2017/11/23/adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-1/#comment-41716 , pod artykułem: „Adrian Leszczyński: Genetycy na tropie pochodzenia Europejczyków, część 1” – https://bialczynski.pl/2017/11/23/adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-1/

Ponieważ mam trudności z publikacją tak dużego komentarza na blogu – Białczyński.pl, to publikuję go na blogu u Dragomiry.

Szanowny RudaWeb, z całym szacunkiem dla fachu historyka. Tu jednak sprawę należy wziąć bardzo holistycznie.

Czarnoziemy na Ukrainie, jak również te na południu Syberii, nie powstały ot tak sobie na podłożu stepowym.

Wikipedia: https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarnoziemy , – przedstawia powstawanie czarnoziemów bardzo ogólnie. Nie jest tam wzięte pod uwagę wielość specyficznych warunków geologiczno – klimatycznych późniejszego powstawania gleb czarnoziemu w tych dwóch rejonach Eurazji.

Do tych specyficznych warunków przyczyniły się kolejne okresy geologiczne, pływy płyt tektonicznych (tzw. dryft kontynentów), zmiany klimatu oraz powstawanie okresowych mórz w tych rejonach.

Przełomowym okresem geologicznym dla Eurazji był okres Permu. Wtedy to praktycznie na terenie całej Azji oraz wschodniej części przyszłej Europy rozpoczęły się gwałtowne erupcje wulkanów. Erupcje te trwały kilka tysięcy lat. Efektem tej działalności było stworzenie grubej warstwy bazaltowej, pokrywającej całą płytę tektoniczną Azji oraz Wschodniej Europy. Praktycznie Eurazja stała się jednolitą płytą tektoniczną o bardzo grubej podstawie bazaltowej. Do dzisiaj tak jest. Dzięki temu płyta Eurazji jest tak bardzo trwała, a erupcje wulkaniczne i wstrząsy tektoniczne występują tylko na jej obrzeżach, na styku z innymi płytami tektonicznymi. Permskie erupcje wulkaniczne dały Eurazji jeszcze jedną korzyść. Eurazja pokryła się grubą warstwą tufu wulkanicznego, który po erodowaniu daje bardzo żyzną glebę. Dzięki temu w następnym okresie Karbonu, przy dużym ociepleniu klimatu, Eurazja przeżywa wręcz wybuch roślinności. Cały teren pokrywają lasy mieszane, z dużą przewagą paproci drzewiastych. Na Syberii przeważają lasy iglaste, a na obecnej Ukrainie również występują duże połacie lasów iglastych.

Pod koniec okresu Karbonu, dla Eurazji następuje pewien rodzaj katastrofy geologicznej. Eurazja staje się za ciężka i częściowo zanurza się w płaszczu Kuli Ziemskiej. Katastrofa ta powoduje zalanie morzami wielu rejonów Eurazji. To już okres Dewonu. Na terenie przyszłej Europy Środkowej, aż po przyszłe M. Czarne wlewa się słone morze. Lasy okresu Karbonu zostają zalane. Podobnie dzieje się na Syberii. Właśnie dzięki tym procesom, na terenie Europy Środkowej (Śląsk, lubelskie) oraz na Ukrainie występują ogromne pokłady antracytu – najlepszego węgla kamiennego. Podobnie na Syberii powstają złoża antracytu. Okres Dewonu trwa około 26 mln. lat. Przez ten czas, na terenach zalanych morzami zachodzi jeszcze jeden korzystny proces. Umierające zwierzęta morskie pozostawiają po sobie szkielety i muszle. Jest to bardzo gruba warstwa skał wapiennych, a to przede wszystkim węglan wapnia, późniejszy podkład i twórca czarnoziemów. Pozostałością pokładów wapiennych tych mórz jest min. polska Jura Krakowsko – Częstochowska, zbudowana głównie z wapienia. Wcześniejsze okresy geologiczne, Kredy i Jury mają oczywiście również wpływ na powstawanie pokładów węglanu wapnia, co ma również wpływ na wybuch roślinności w okresie Karbonu. Poważną rolę odgrywają tu jony wapnia w glebie.

Mijają miliony lat. Obecnie jesteśmy w okresie Czwartorzędu.

Przejdźmy teraz do okresu ostatniego zlodowacenia.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Lądolód#/media/File:Northern_icesheet_hg.png

Największy zasięg lądolodu europejskiego nigdy nie doszedł na południe, do przyszłego M. Czarnego.

Dzięki temu między ówczesnym tzw. J. Czarnym a lądolodem europejskim utworzył się korytarz o szerokości ponad 500 km, w najwęższej jego części. Korytarz ten nie był stepem, lecz bagnistą tajgą pokrytą głównie lasem iglastym i brzeziną. Przy przyszłym M. Kaspijskim, korytarz ten był dużo szerszy. Dzięki temu korytarzowi stada mamutów mogły się przemieszczać z Syberii, aż na płw. Iberyjski. Za tymi stadami wędrowali łowcy hg R, a później również ich potomkowie hg R1a. Droga ta, była więc znana od wielu tysięcy lat.

Nadszedł czas ocieplenia klimatu w Eurazji, lądolód zaczął topnieć. Wody lądolodu spływały głównie na południe, tworząc szerokie rzeki i zabagnienia.

Pozostałością tych dawnych rzek są obecne, największe rzeki Eurazji. Rzeki te, jak dzisiaj wpadały do J. Czarnego, M. Kaspijskiego i J. Aralskiego. Jednak wody polodowcowe nie zatrzymywały się tylko na wymienionych jeziorach i morzach. Na południe od nich tworzyły się następne ogromne jeziora, ograniczone jedynie występującymi górami. Pokrywały one praktycznie tereny przyszłej Persji i części obecnej wschodniej Turcji. Z racji tego, przejście tamtędy było bardzo ograniczone. Głównie po szczytach gór, które nie łączyły się ze sobą.

Dzisiaj tych jezior już nie ma. Wyschły bez dopływu świeżych wód.

Przejście korytarzem północnym było dużo łatwiejsze, bo ziemia, mimo zabagnienia była nadal zmarznięta, a mamuty potrafiły znaleźć brody przez rzeki.

Dzięki temu, że w okresie zlodowacenia, na Syberii panowały specyficzne warunki klimatyczne, stworzyły się warunki do najwcześniejszego powstawania tam czarnoziemów. W rejonie dorzecza Jeniseju, aż do wschodnich stoków Uralu, ta część Syberii była wolna od lądolodu. Panował tam wtedy klimat umiarkowany. Warstwa pokładów węgla kamiennego, następnie pokłady węglanu wapnia, wcześniejsze zabagnienia od wód lodowcowych, spowodowały znakomite warunki do utworzenia się czarnoziemów. Czarnoziemy syberyjskie są jednymi z najstarszych na świecie. Te czarnoziemy były uprawiane przez naszych przodków. O tym mówią legendy.

Niestety, zmiana drogi przepływu prądu zatokowego – Golfsztromu, ocieplenie klimatu Arktyki, rozbicie bariery lodowej na M. Arktycznym (spowodowane podejrzewanym opadem deszczu meteorytów), zakończyło dobry czas dla Syberii. Wilgotne i zimne prądy powietrza arktycznego zaczęły przynosić na Syberię opady śniegu. Syberia zaczęła zamarzać. Trzeba było się stamtąd wyprowadzić. Droga była znana od tysięcy lat.

Ocieplenie klimatu i topnienie lądolodu spowodowało nowe możliwości na Ukrainie. Dawna tajga w korytarzu nad J. Czarnym zaczęła stepowieć i przesuwać się na północ, bagna zaczęły wysychać. Podobnie, jak na Syberii, pokłady węgla kamiennego, warstwa węglanu wapnia oraz warstwa po bagienna, wyższa temperatura, stworzyły warunki do tworzenia się ogromnych obszarów czarnoziemów. Nasi przodkowie już znali tę glebę i wiedzieli, jak ją uprawiać. Owszem, Nizina Panońska również uległa procesowi tworzenia czarnoziemów, chociaż w mniejszym stopniu, warunki były trochę inne.

Z całym szacunkiem, ale Anatolia, a zwłaszcza tzw. Żyzny Półksiężyc nie dostąpiły takich możliwości.

Anatolia oraz tzw. Żyzny Półksiężyc to zupełnie inne warunki. Jest to przede wszystkim teren aktywny tektonicznie, ponieważ leży na styku kilku płyt tektonicznych. Teren ten, to przede wszystkim góry skaliste. Niewysokie, ale zawsze góry. W takich górach nie tworzą się żyzne gleby. Niezależnie od popraw klimatu na umiarkowany, warunki górskie nie pozwalają na tworzenie się większych połaci żyznej gleby. Każde podwyższenie temperatury, ze wzrostem wiatrów, powoduje natychmiastową erozję gleb górskich. Tylko wyższe partie gór Anatolii oraz Gór Zagros były pokryte lasem, gdzie zwykle panował i panuje zimniejszy klimat umiarkowany.

Wchodząc na górę o wysokości ok. 6 tys. m n.p.m., nawet na równiku, ze wzrostem wysokości mijamy kolejne, zimniejsze strefy klimatyczne, z charakterystyczną dla nich roślinnością. Typowym przykładem jest Góra Kilimandżaro (5895 m n.p.m.), położona idealnie na równiku. Tam też na odpowiedniej wysokości można spotkać rośliny znane w Polsce.

Tereny nizinne, w tzw. Żyznym Półksiężycu, stanowią niewielki procent wobec terenów górskich. Były to i są głównie pustynie kamieniste, pokryte żwirem.

„Anatolia w czasach, o których rozmawiamy wyglądała inaczej.”

Owszem, parę milionów lat temu na pewno tak, ale 20 tys., 12 tys. lat temu klimat Anatolii tak się diametralnie nie zmienił. Radykalne zmiany klimatu następowały na północy, nie na południu. Po za tym, aktywna tektonika nie pozwalała stworzyć obszarów żyznej gleby. Płyta afrykańska cały czas naciska na te brzegi Eurazji, demolując je.

Z całym szacunkiem, ale słowo „mogło” w tym kontekście brzmi, jak „obrona Częstochowy”.

Najśmieszniejszy jest sposób zaznaczania obszaru tzw. Żyznego Półksiężyca. Zaznaczenie obejmuje również góry i pustynie. Nie obejmuje zaś, co dziwne, dorzecza Eufratu i Tygrysu. Dla kogoś, kto tam nigdy nie był, taki kit jest do przyjęcia. Dla mnie, nie.

Ten stosunkowo „żyzny” obszar jest bardzo, bardzo wąski. Dotyczy jedynie brzegów rzek, reszta to śmiech na sali i marzenia senne. Z ponad 36 mln. hektarów zaznaczonego tzw. Żyznego Półksiężyca, tylko około 4% to względnie żyzna gleba. Jest to tylko 1.440.000 (słownie: jeden milion czterysta czterdzieści tysięcy) hektarów. Dla porównania, tylko użytki rolne w Polsce wynoszą 19.024.975  (słownie: dziewiętnaście milionów dwadzieścia cztery tysiące dziewięćset siedemdziesiąt pięć) hektarów. Z czym do ludzi? O Ukrainie nie chcę nawet głowy zawracać.

Owszem, rzeczne muły zalewowe są stosunkowo żyzne. Są to głównie mady i marsze.

W klimacie umiarkowanym, na północy, tworzą rozległe łęgi, nawet zalesione, co chroni przed erozją tych gleb. W rejonie tzw. Żyznego Półksiężyca nie było i nie ma takich warunków. Tam nigdy nie powstały łęgi, nawet nie ma po nich śladów.

Jednak mady i marsze z rejonu tzw. Żyznego Półksiężyca mają kilka mankamentów praktycznych.

Przede wszystkim osadzają się w stosunkowo niewielkiej odległości (do 50 m) od brzegów rzeki. Nie stanowi to reguły, bo zależy w dużej mierze od ukształtowania terenu. Zwykle osadzają się do 5 m od brzegu.

Mady i marsze łatwo przepuszczają wodę i bardzo szybko wysychają. Po wyschnięciu natychmiast są rozwiewane przez wiatr. Są to gleby o niskiej ziarnistości i słabo zwięzłe. Suche tworzą pył. Są to zupełnie inne mady i marsze niż w Europie Środkowej. W cieplejszym klimacie, jedyny sposób na tę szybko wysychającą glebę jest całodzienne i nocne nawadnianie. Harówka bez końca, Czas na wynalazki, żaden.

Tam nie ma wiosny, lata, jesieni i zimy. Są tylko dwie pory suche (krótka i długa) oraz dwie pory mokre (długa i krótka). Tak było zawsze, taka szerokość geograficzna, niezależnie od zmian klimatu.

Długa pora mokra, to dla tamtejszych rolników istna makabra. Leje jak z cebra i wymywa te „żyzne” mady i marsze.

Dodatkowo, tamte, wysychające mady i marsze trzeba cały czas nawozić. A czym, w tamtym czasie? Zwierząt hodowlanych jeszcze nie udomowiono. Pozostało czekanie na przechodzące stado dzikich bawołów lub antylop, które zdemolowały całe zasiewy, a klocków jakoś nie chciały stawiać na grządkach.

Tak, że umówmy się – „rolnictwo” w tzw. Żyznym Półksiężycu, to zawracanie głowy, a wszelkie kombinacje alpejskie na ten temat, tworzone są na potrzeby polityczno – religijne.

Wiki: https://pl.wikipedia.org/wiki/Żyzny_Półksiężyc – w każdej opowieści o tzw. Żyznym Półksiężycu musi się znaleźć zdanie: „Kolebka geograficzna wielkich cywilizacji starożytnego Bliskiego Wschodu”. Stamtąd ponoć pochodzi cała cywilizacja Zachodniej Europy? W tym właśnie „jest pies pogrzebany”. Jak wielka cywilizacja świata mogłaby powstawać gdzieś w Środkowej Europie + Ukraina?

W ten sposób psa też można uznać za rolnika, bo narobi nawozu, wykopie dołek, roznosząc ziarna i nawóz, a z tego coś wyrośnie.

Prawdziwe rolnictwo było w Europie Środkowej, gdzie były odpowiednie warunki.

Agnimir

97 uwag do wpisu “82 Adam Smoliński – Agnimir. Gleby, czyli: Jak to z tym tzw. Żyznym Półksiężycem było?

  1. Czytałem gdzieś kiedyś, że czarnoziemy ukraińskie powstały podczas ostatniego wielkiego zlodowacenia. Ponoć wiatr porywał pyły z Alp i Karpat i nanosił je na równiny. Czyli byłyby to zmielone przez erozję skały.

    Polubienie

    • Niestety, z wszelkich wiadomości gleboznawczych wynika, że czarnoziemy nie pochodzą z erozji skał, lecz jest to proces biochemiczny butwienia roślinności przy wybitnym współdziałaniu jonów węglanu wapnia. Gdyby zależało to od erozji skał, to całą Europę i pół Azji pokrytą mielibyśmy czarnoziemami. Czarnoziemy tworzą się tylko w specyficznych procesach geologicznych i na odpowiednim podkładzie biologicznym.
      Cała południowa Azja, Azja Mniejsza pokryta jest większymi lub mniejszymi górami (wynik ruchu płyt tektonicznych), dodatkowo występują tam intensywne procesy erozyjne: dzienne duże różnice temperatur (do 40°C), silne monsuny, dwie pory suche i dwie pory mokre. Nawet ta część Azji była przez krótki czas pokryta stepem. Jednak jakoś nie powstały tam czarnoziemy, ani żadne inne rodzaje żyznej gleby. Najlepsza, występująca tam gleba, to 3 i 4 klasa uprawna, wzdłuż rzek, nanoszony muł, który trzeba intensywnie nawadniać.

      Polubienie

      • Jeszcze w jakimś filmie dokumentalnym o Alpach to było, ale od razu mi nie pasowało. Czemu takie rzeczy próbują wmawiać?

        Czyli czarnoziem robili Indianie (terra preta) i robię ja w kompostowniku. 😄

        Polubienie

        • Każdy jest dobry argument, nawet bezsensowny, aby jakoś wskazać i udowodnić miejsce narodzenia się największych religii monoteistycznych, a tym samym najwcześniejszych wielkich cywilizacji. Przekłada, to się na mit o źródłach cywilizacji zachodniej. Zatem, wskazać właśnie tzw. Żyzny Półksiężyc, jako to miejsce. Ten dogmat musi być utrzymany za wszelką cenę, bo jest to podstawa istnienia mitu założycielskiego Zachodu, a ostatnio też Izraela.
          Poświęcą każde badania, przekręcą każdą tezę, aby tylko dogmat został utrzymany.
          Udowodnienie, że cywilizacja przyszła ze wschodu, wraz z R1a, jest śmiercią ideologiczną Zachodu oraz wszystkich religii monoteistycznych.
          Właśnie dlatego droga południowa przez Bliski Wschód jest tak bardzo nacechowana polityczno – religijnie.

          Polubienie

          • Co do religii, to nie jest udowodnione, że Praslowianie nie czcili jednego boga. Nie jest też udowodnione, że w ogóle czcili boga lub bogów.
            Bardziej skłonny jestem uwierzyć w ich monoteizm niż politeizm.
            I zastanawia mnie, czy przypadkiem nie były to niezrozumiałe już echa dawnej, lub tajemnej wiedzy.

            Polubienie

            • Owszem, politeizm, czy monoteizm wiary Słowian można rozpatrywać pod różnym kątem. Na marginesie: wiara Słowian nigdy nie była religią, religia to instytucja. Między wiarą a religią jest ogromna różnica.
              Bóg najwyższy Słowian – Świętowit posiada wiele swoich emanacji w postaci bogów, którzy reprezentują różne siły przyrody.
              Rzecz w tym, że jest udowodnione, iż Słowianie czcili wielu różnych bogów. Nawet każde plenię czciło swojego ulubionego boga z panteonu bogów słowiańskim. Niektóre plemiona przybierały nawet nazwy od tych bogów lub ich funkcji.
              Przykładem są Koszanie – Koszetyrsowie – Koszmirorowie (Kaszmirowie) – Kaszubi czcili Kosz – ślepy przypadek.
              Całe Pomorze Przednie i Zachodnie czciło zaś Welesa – Trzygłowa.
              Każdy osobny Słowianin czcił swojego ulubionego boga, jako patrona, co później przeniosło się w chrześcijaństwie na czczenie swojego świętego, patrona imienia.
              Podobne wrażenie może odnieść zewnętrzny obserwator chrześcijaństwa.
              Ileż tam świętych, którzy grają rolę bogów poślednich, odpowiadających za różne dziedziny życia. Tak, chrześcijaństwo postrzegają Hindusi.
              Mało tego – rytuał komunii postrzegają, jako kanibalistyczny.
              Chrześcijański św. Wit, to słowiański Świętowit.

              Polubienie

              • Tylko, kto opisywał bogów słowiańskich? Czy rozumiał to, co starał się opisać?

                Przykładowo: jeśli ktoś by chciał opisać religię katolicką w Polsce XXI wieku, nie mając pojęcia o niej, nie znając języka polskiego i wierząc w „cośtam”, to jakby ją opisał?
                Bogowie: Matka Boska „przenajrozmaitsza”, Bóg Ojciec, Duch Święty, Syn Boży, Chrystys, Jezus, Stworzyciel Świata, Sędzia Sprawiedliwy, Światłość że Światłości, Światło Nieustające, Wskrzesiciel itd itp. Litanie są pełne imion tych „bogów”. Dla niego czysty politeizm. No, i jeszcze Przenajświętszy i Świętowity…

                Dodam, że dla przeciętnego musli, Trójca Swięta, to: Matka Boska, Bóg Ojciec i Syn Boży. 😃.

                Polubienie

            • Podchodzą do tematu w ten sposób, to każdą sprawę, każde badania można tak opisać.
              „Tylko, kto opisywał bogów słowiańskich?”
              Nie rozumiem pytania, chodzi o jakąś licencję na możliwość opisywania czegokolwiek? Jakąś licencję profesora, guru?
              „Czy rozumiał to, co starał się opisać?”
              Jeżeli poświęca się danemu tematowi odpowiednio długi czas badania, to przynajmniej większość wie się na ten temat.
              Inaczej doszlibyśmy do wniosku, że niczego nie warto badać, bo nigdy nawet nie zbliżymy się do istotnej prawdy.
              W ten sposób, to i Skrybie odmówił by pan prawa do badania tego, co bada.
              Oczywiście, że na początku zdobywania wiedzy myli się fakty przyczynowo – skutkowe. Na tym również polega tzw. „wymądrzanie się”: nie jestem fafowcem, nic o temacie nie wiem, ale się wypowiem.
              To pana „cośtam” brzmi jakoś pejoratywnie. Zupełnie, jakby wypowiadał się katolik.
              Po co posługiwać się obserwatorem zewnętrznym.
              Dla Polaka, który zetknął się z pustynną zarazą, bo nie miał innego wyjścia, to chrześcijańsko – katolickie „cośtam” też tak wygląda, jak to pan opisał: ” Antka kobity szwagra brat”.
              Każda religia nastawiona jest na kasę, a zaczadzone barany są dostawcami tej kasy, aby mogli żyć, jako pasożyt.
              Dla Polaka, który nie wierzy w chrześcijańsko – katolickie „cośtam”, brzmi ono, jak sen chorego psychicznie: „syn twojego ojca, ale nie twój brat”.
              Tak, dla przeciętnego musli, tak to rzeczywiście wygląda, bo taki jest jego rodzaj religii. Tak samo pokręcona, jak wszystkie odmiany pustynnej zarazy.
              Czy judaizm, ze swoim psychopatycznym Jahwe, jest mniej pokręcony?
              Wszyscy „twórcy” instytucji religii, przez wieki wykręcali wiedzę ludów północy, kompletnie jej nie rozumiejąc.
              Nie zauważył pan, że wszystkie odłamy pustynnej zarazy żrą się miedzy sobą, bo twierdzą, że tylko ten odłam jest prawdą?
              Pustynna zaraza to dżuma dla ludzkości, aby ją wyniszczyć.

              Polubienie

              • Fakt, ochrzczono mnie. Ale pisząc „cośtam”, pisałem tak samo, jak „przenajrozmaitsza”😄

                I w zasadzie się z Panem zgadzam. Wszak nas „wtedy” i „tam” nie było, by się o „tym” arbitralnie wypowiadać. Możemy zaś dzielić się pomysłami, co niniejszym czynimy. 😃
                Tak mi się przynajmniej wydaje.

                A… Też mam rolnicze wykształcenie (jako jedno z kilku).

                Polubienie

  2. Mała dygresja do tekstu wiki:
    „Rewolucja neolityczna miała swój początek na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca na Bliskim Wschodzie, gdzie występowali dzicy przodkowie wielu współczesnych roślin uprawnych i zwierząt hodowlanych.”
    Zwłaszcza te „zwierząt hodowlanych”.
    Jacy to przodkowie „zwierząt hodowlanych” występowali na obszarze tzw. Żyznego Półksiężyca? Przodkowie krów, kóz?
    Przodkiem krowy jest tur, niewystępujący na południu Azji, jako zwierzę typowo leśne.
    Przodkowie kozy występowali tylko w Alpach, północnym Kaukazie oraz południowe stoki Himalajów. Na uralu występował dodatkowo przodek muflona uralskiego. Koza to typowe zwierzę gór północy, nie gór Azji południowej.
    Koń to zwierzę typowo północno – azjatyckie, nie zapędzał się na południe Azji, brak pożywienia.
    Bawoła afrykańskiego nie dało się udomowić, był za agresywny, zaś bawoła indyjskiego udomowiono bardzo późno (typowy safanduła).
    Zatem, co tam udomowiono, antylopy, zebry, lwy a może szczury?

    Polubienie

    • P.s.
      Są zwierzęta, nawet stadne, które nie da się udomowić. Mają zupełnie inną psychikę, są zbyt płochliwe. Przykładem jest zebra, niby koniowaty, a jednak nie. Afrykańskiego wielbłąda – dromadera udomowiono bardzo póżno, szybciej uległ azjatycki wielbłąd dwugarbny – baktrian.
      Słonia afrykańskiego nie dało się nawet oswoić. Nawet słoń indyjski jest tylko oswojony, bo czasami mu nagle odbija i zdemoluje pół miasteczka, zabijając ludzi i inne słonie.
      W Himalajach udało się udomowić jedynie jaka oraz niektóre osobniki takinów. Kozy himalajskie są jedynie oswojone i łapane ze względu na miękką wełnę.
      Wbrew pozorom i temu, co się wielu zdaje, renifera na północy też nie udomowiono, a jedynie oswojono, wychowując niektóre od małego. Nauczono go ciągnąć sanie, jednak wystarczy go puścić wolno, a natychmiast ucieknie do dzikiego stada.
      Lapończycy nie prowadzą stad reniferów tylko za nimi chodzą, odławiając poszczególne osobniki. Stada reniferów po wiekach przyzwyczaiły się do obecności jakichś ludzików.

      Polubienie

    • P.s.2
      Do kolekcji zwierząt ponoć udomowionych na Bliskim Wschodzie, należy dodać świnię. Tak twierdzą miłośnicy tzw. Żyznego Półksiężyca.
      O ludzka indolencjo, która klepiesz, co ślina na język przyniesie, nie sprawdzając, jaką bzdurę klepiesz.
      Jedynym gatunkiem świniowatych, który czasami zapędza się na Bliski Wschód, a pochodzący z Afryki, jest guziec.
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Guziec_pustynny
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Guziec_zwyczajny
      Gużca nigdy nie udomowiono, jest zwierzyną łowną.
      Świnia domowa – udomowiona pochodzi od dzika. Dzik jest zwierzęciem typowo leśnym, lasów Północy, Azji i Europy. Lasów specyficznych, nie tropikalnych. W Afryce nie występuje.
      Niektórzy twierdzą, że dzik występował również w Afryce północnej i stamtąd wyemigrował do Europy i Azji.
      Tylko, gdzie te lasy iglasto – liściaste w północnej Afryce, nawet 12 tys. lat temu?
      Gdyby tam były i wycofywały się pod wpływem zmieniającego się klimatu, to i część populacji dzika wycofała by się na południe Afryki. Jakoś tam nie występuje.
      Zatem, wynika z tego, że migracja dzika z Afryki to blaga, zaś udomowić dzika możliwe było jedynie w Azji Północnej, a następnie w Europie Środkowej.
      Ponieważ tylko w tych miejscach były warunki dla życia dzika.

      Polubienie

    • Niestety, nie bardzo mogę się zgodzić z panem Ćwirko, bo twierdzi, że na Ukrainie były tylko stepy trawiaste, a zaraz później twierdzi, że czarnoziemy powstały z celowego wypalania lasów przez pierwszych rolników, co powodowało tworzenie węgla drzewnego. Zatem, były lasy na ówczesnej Ukrainie, czy ich nie było?
      A gdzież były te lasy na Bliskim Wschodzie, gdzie są ślady po nich?
      Gdyby tam były lasy, też powstały by gleby uprawne, zwłaszcza mady i marsze łąkowe. Zostały by po nich ślady pod kamienistymi pustyniami. Jakoś ich nie ma?
      Ile trzeba było by wypalić terenów lasów, aby powstały tak gigantyczne połacie czarnoziemów na Ukrainie, o miąższości do jednego metra?
      To jednocześnie widać, że pra-Słowianie uprawiali taką działalność tworzenia czarnoziemów na Syberii, bo chyba pan Ćwirko zapomniał o tamtych czarnoziemach lub o nich nie wie, chociaż to podobna ich powierzchnia.
      Owszem węgiel drzewny bierze udział w tworzeniu czarnoziemów, ale są to frakcje tworzenia się węgla kamiennego, min. poprzez węgiel brunatny. Pan Ćwirko „zapomniał” o węglanie wapnia, bez którego jonów nie powstanie czarnoziem. Ciekawe, gdzie pan Ćwirko znalazł czarnoziemy w Niemczech, chyba w doniczkach domowych kwiatków?
      Z resztą tez pana Ćwirko zgadzam się – tylko na północy były warunki do powstania prawdziwego rolnictwa, a pra – Słowianie potrafili je wykorzystać.
      O ideologii tzw. Żyznego Półksiężyca, pan Ćwirko pisze dokładnie to, co ja: sprawa polityczno – religijna. Wielu tego nie rozumie lub nie chce.

      Polubienie

        • Tak, prawda. W większości przypadków średnia wynosi ok. 1 – 2 m, gdzie skala jest od 4 do 1 m. Jednak na całej Lubelszczyżnie i Ukrainie zdarzają się duże połacie, gdzie miąższość dochodzi do 12 m. Tam pługi głębosze jeżdżą bez problemów.
          Lubelskie czarnoziemy to w zasadzie odnoga czarnoziemów ukraińskich. Ukraińskie i syberyjskie czarnoziemy to największe zasoby na świecie.
          Najważniejszym jest to, że czarnoziemy wymagają minimalnego nawożenia, głównie naturalną gnojowicą. Tworzenie się czarnoziemów wcale nie zakończyło się, ono nadal trwa, bo pod ich warstwą są ogromne pokłady węglanu wapnia i węgla na płytkiej głębokości.

          Polubienie

      • Nieuważnie pan czyta lub czyta co chce. Wypalano na stepie nie lasy ale trawy. Taka wielowiekowa działalność powodowała kumulowanie węgla w glebie i stopniową reakcję jego ze skałą podglebia. Ale po co ja to piszę skoro jest wikipedia. Do dzisiaj ,a raczej ze względu na ekoterrorystów do wczoraj nasi dziadowie wypalali na jesieni łąki. Nie robili tego dla hecy(akcja Straży), ale by uzyskać lepsze plonowanie. Sposób tani i skuteczny, co niejednokrotnie miałem okazję zaobserwować. Oczywiście hipoteza ta jest nie do przyjęcia dla wszelkiej maści ekoludków.
        Czarnoziemy syberi to ten sam mechanizm działalności pierwotnego ale jakże inteligentnego człowieka.
        Chyba że nasi przodkowie już tysiące lat temu fedrowali,kruszyli i wysypowali wągiel na step, ztąd też pewnie wynalazek koła- jakoś chłopy musiały sobie radzić.

        Polubienie

        • Szanowny panie, proszę to wziąć na prostą chłopską logikę.
          Z wypalaniem trawy było by jeszcze mniej warstwy tego węglą drzewnego. Proszę sobie zrobić własny eksperyment z paleniem nawet wysokiej trawy. Zobaczy pan ile tego węgla drzewnego pan uzyska?
          Wiatr panu wszystko rozwieje, chyba, że pan na to nasika.

          Na Ukrainie znajduje się ok. 40% światowych zasobów czarnoziemów, szacowanych na ok. 50 mln ha. Ile trzeba by było wypalić trawy na taką powierzchnię uzyskanego węgla drzewnego. Jak przy tym wytłumaczyć 12 m miąższości?
          Proszę nie kierować się wiadomościami z wiki, bo w tym przypadku temat jest traktowany „po łebkach”. Lepiej poczytać porządną książkę z gleboznawstwa.
          Rolnicy nie wypalają traw na polach uprawnych, bo tam raczej wysoka trawa nie rośnie, lecz zasiane zborze (pisze pan, jak typowy mieszczuch, który coś widział, ale nie wie, o co chodzi). No chyba, że był to d…. nie rolnik i dopuścił do zachwaszczenia pola uprawnego, ale nawet wtedy robi to się zupełnie inaczej. Jeżeli rolnicy coś wypalają, to łąki, aby się pozbyć chwastów, bo tak jest taniej. „Ekoterrorystom”, zaś chodzi o ginące w ten sposób populacje owadów i ptaków (jajek i piskląt).
          Łąki nie służą uprawie zbóż, lecz do wypasu bydła i pozyskania siana.
          Pan Ćwirko zapomniał, że po odchodzącym lądolodzie, najpierw wyrasta tundra, następnie las mieszany z przewagą drzew liściastych, zaś długo, długo później (jak stworzą się odpowiednie warunki) teren zaczyna stepowieć. Zatem teza pana Ćwirko ciągle się nie klei.
          Rozmawia pan człowiekiem, który posiada dyplom rolnika i doświadczenie w rolnictwie.
          Pan zaś, wybaczy pan „wie, że dzwonią, ale w którym kościele?”.

          Polubienie

          • P.s.
            Syberia, to drugie 30 – 40% światowych zasobów czarnoziemu. Jakoś nie słyszałem, aby Syberia kiedykolwiek stepowiała.
            Proszę też zauważyć, że Lubelskie, Ukraina oraz Syberia, to jednocześnie regiony zasobów antracytu, najlepszego gatunku węgla kamiennego.

            Polubienie

          • Rozmawia pan z czlowiekiem który również posiada dyplom rolnika i rolnictwem zajmuje się z dziada pradziada. Tyle, że moje rolnictwo to rolnictwo bardzo tradycyjne na przekór temu dyplomowanemu. Obserwując pańską działalność to rolnictwo u pana jest tylko wirtualne bo na rolnictwo trzeba mieć czas
            Takie eksperymenty z wypalaniem robiłem i z wiosną trawa rosła zawsze bujniej.
            Czarnoziem nie uzyskano w wyniku jednorazowego wypalania ale ten proces trwał setki albo tysiące lat.
            A jak rozwieje ten wiatr to gdzie? Do Abisyni? Jak nie ma argumentu to i lanie wody dobre.
            Rolnicy nie wypalają zasianego zboża ,tylko stare trawy często na nieużytkach aby chwasty się nie rozprzestrzeniały jak pan napisał. Rolnicy wypalali trawy póżną jesienią albo wczesną wiosną kiedy nie ma tam żadnych piskląt ani jajek. Nie jest to obecnie zasadny proceder ale dawniej stosowany bardzo często (czyżby pamięć przodków).
            Nie twierdzę, że teza pana Ćwirko jest jedynie słuszna ale jest bardzo prawdopodobna. Ja nie wiem, ale pan na pewno wie – jak długo istnieje step i jak długo człowiek na nim działał a ma to istotne znaczenie. Pan Ćwirko oparł swoją tezę na przykładzie tzw. terra preta a jest to przyklad udowodniony.
            Kopalnie węgla występują w różnych miejscach na świecie i nie implikuje to powstawania czarnoziemu w tych miejscach i na odwrót.
            Kościól mam za oknem więc nie mam z tym nigdy problemu.
            Przyjemnie się dyskutuje, niestety o 6 rano znowu będą dzwonić.
            P.S. czasem nawet wikipedia podaje prawdę.

            Polubienie

            • Aby powstały czarnoziemy, muszą zaistnieć wszystkie procesy biochemiczne razem ze wcześniejszymi procesami geologicznymi. Dlatego nie wszędzie występują czarnoziemy. Gdyby tworzenie się czarnoziemów zależało od celowego wypalania „czegoś tam”, choćby przez tysiące lat, to czarnoziemy mielibyśmy wszędzie. Czy wypalanie traw stosowano tylko na Ukrainie i na Syberii? Na Bliskim Wschodzie też wypalano trawy, a jakoś czarnoziemów tam nie ma. Wypalano trawy na terenie całej Polski i obecnych Niemiec, przez tysiące lat, a ile tych tam czarnoziemów?
              Wiki, jakoś nie wspomina o Syberii w kontekście czatnoziemów, tak jak pan Ćwirko. Czyżby nie pasowało to do ogólnych wierzeń „naukowych”?
              Broni pan tez pana Ćwirko, jak przysłowiowej Częstochowy (chociaż i tak poddała się Szwedom – rozwiązaniem tajemnicy jest Upsala).
              To, czy uprawiam rolnictwo wirtualnie jest tylko pana oceną, nie koniecznie prawdziwą. O mój czas proszę się nie martwić, nie pana problem.
              Widać, jaki z pana rolnik. Łąki wypala się jesienią, kiedy są mokre od deszczy? Za chwilę chwasty same zgniją.
              „Rolnicy wypalali trawy póżną jesienią albo wczesną wiosną kiedy nie ma tam żadnych piskląt ani jajek.”
              Wczesną wiosną, kiedy trawa jest ciągle mokra od topniejącego śniegu; późną jesienią, kiedy trawa jest już mokra od padających deszczy?
              Chyba, że polewali łąki benzyną lub ropą?

              Polubienie

              • Nie do końca jest tak z „tą” trawą. Gdy byłem jeszcze małym chłopcem, to lubiłem wypalać trawy, pomimo ryzyka dostania po uszach. Dla „bezpieczeństwa” robiłem to zimą i na mroźnym przedwiośniu. Można było chodzić po lodzie, zamarznietych podmokłych łąkach. Mróz i słońce wysuszaly kępy na tyle, że dobrze się paliły a płomienie przeskakiwały z kępy na kępę jak Rumcajs. Nawet jeden chłystek nad tym zapanować umiał, by szkód nie narobić.
                Jeśli w omawianym okresie optimum klimatycznego opady w zimnej porze roku były mniejsze niż obecnie (jak wielu twierdzi), to zimą step nie musiał być zawalony śniegiem. Przy sprzyjającej pogodzie można było go opalić na przedwiośniu, po opruszonej grudzie, smaląc śniegi i tym samym pszyspieszajac ich topnienie.
                Trudno mi przyjąć, że te praktyki doprowadziły do powstania czarnoziemów, ale mogły w tym dopomóc.

                Polubienie

                • Ano w Australii, to jak najbardziej stepy płonęły. Nawet roślinność się do tego przystosowała. Czyli musiały się zapalać od bardzo dawna.
                  A w Ameryce? No cóż, trzeba by się zastanowić od jak dawna są tam ludzie. Bo, że podpalali prerię, to niektórzy badacze sugerują.

                  To oczywiście niczego nie przeważa.

                  Polubienie

                • Żartowniś.

                  W czasie gdy eukaliptusy przystosowywały się do płomieni, ludzi chyba w Australii nie było.

                  Polubienie

                • Nie jestem pewny jak to się działo ale może chodzi o nachylenie osi obrotu Ziemi. Na półkuli południowej slońce teraz (grudzień) jestnajwyżej na niebie A do tego Ziemia jest najbliżej Slońca. O 5 milionów kilometrów bliżej niż u nas w lipcu. Dlatego lato w Australii jest gorętsze i suchsze niż na półkuli północnej. W takich warunkach łatwiej o zażewie.

                  Polubienie

                • Ok, ale na ile rozumiem powstawanie czarnoziemów miało być celowo robione przez człowieka, czy tak? Czyli przez wieeele lat co roku wszystkie te tereny miałyby niby być wypalane..? Tylko po co, skoro rolnictwo powstało nie na wielkich przestrzeniach, a na małych działkach? Coś mi tu nie dodaje się…

                  Dodatkowo pierwsze rolnictwo na stepach to kultura Bug-Dniester culture, patrz:

                  https://en.wikipedia.org/wiki/Bug-Dniester_culture

                  The BugDniester culture was the archaeological culture that developed in the chernozem  region of Moldavia and Ukraine around the Dniester and Southern Bug rivers in the Neolithic.

                  Over approximately 1,000 years, 6300–5500 BC, the Bug-Dniester culture metamorphosed through different cultural phases, but the population remained about the same. What is most noteworthy about the Neolithic in this region is that it developed autochthonously from the Mesolithic there. The people in this region relied predominantly on hunting aurochsred deerroe deer and boar, and fishing for roacheels and pike. They made pottery from about 6200 BC. This type of pottery made by hunter-gatherers had arrived in the middle Volga from the Lake Baikal region of Asia. One notable characteristic is that many pots had pointed bottoms, designed for cooking over a fire. They could be decorated in patterns of wavy lines.[1]

                  This local culture was influenced by the neighboring Neolithic Criş culture, whose origins lay in the Carpathian basin. The Criş farmers arrived in the upper valleys of the Seret and Prut about 5800–5700 BC. Criş pottery forms were copied by the Bug-Dniester people. Wild grasses were abandoned in favor of einkornemmer and spelt. Cattle-breeding was adopted.[2]

                  Polubienie

                • Celowo były robione czarnoziemy w Ameryce Południowej. To nie ulega wątpliwości. W tropiku czarnoziemem nie powstaje, bo nie ma pory roku zatrzymującej wegetację. Roślinność przez cały rok rośnie wykorzystując substancje pokarmowe z ziemi na bieżąco. Opadłe części roślin i martwe zwierzęta są na bieżąco rozkładane i konsumowane.
                  Pytanie brzmi: czy pomysł wytwarzania czarnoziemu powstał niezależnie w Europie i Ameryce, czy też z jedynego na drugi kontynent został zaniesiony? I w jakich okolicznościach? Czarnoziem Słowiański powstawał chyba wcześniej niż Indiański.

                  Polubienie

                • (…) Celowo były robione czarnoziemy w Ameryce Południowej. To nie ulega wątpliwości. (…)

                  Ja zawsze mam wątpliwości, a Ty masz jakieś dowody? 🙂

                  Polubienie

                • Racja. Ja też mam zwykle wątpliwości.

                  A o jakie dowody Ci chodzi? Jeśli już, to mam takie same jak Ty. Czyli tyle, ile się uda znaleźć w publikacjach. (W Internecie 😃)
                  No i do tego własne doświadczenie rolnicze. I od kilku lat bawię się kompostownikiem i popiołem.
                  Mogę potwierdzić, że czarnoziem da się zrobić. Trzeba zadbać szczególnie o dużą wilgotność. Teraz będę kompost jeszcze przesypywał wapnem. Używałem wapna jako pobielacza i do posypywania podłóg więc trochę go do kompostu trafiało ale na pewno za mało.

                  Polubienie

                • Natomiast siedzi mi w głowie pytanie o pomysł Słowian Zachodnich i Indian na robienie czarnoziemów. Czy to z obserwacji, że na czarnej ziemi lepiej rośnie? Dlatego zaczernili ją popiołem?
                  Czy może wywalali popioły i odpadki w kałużę (nomen omen: kał, kalać, łazić po kale), bagienko, by je zawalić dla równości i suchości obejścia? A potem zobaczyli, że tam dobrze zielsko rośnie?

                  Polubienie

                • A co do wielkości działek rolnych. Pola czarnoziemów amazońskich mają powierzchnię nawet trzystu hektarów. Nie wiem, jak wielkie są słowiańskie w Niemczech. W artykule podano półtora hektara ale z pewnością pól było więcej.

                  Polubienie

            • @Stefan Urynowicz
              Do kompostownika proszę dodać cienkie warstwy węglanu wapnia, choćby w postaci wapna gaszonego. Proces bardzo przyśpieszy.

              Polubienie

            • Łąki użyźnia się przede wszystkim (najlepiej) kredą po-jeziorną, jako produktem naturalnym. W ten sposób zmniejsza się kwasowość gleby, a jednocześnie przyśpiesza procesy glebotwórcze.

              To wszystko jednak nie zmienia tezy, że tylko my na Północy mieliśmy warunki do tworzenia prawdziwego rolnictwa, a nie jakąś protezę pt. „Żyzny Półksiężyc”.
              Może i tam chłopcy coś kombinowali, aby się jakoś utrzymać? Raczej z marnym skutkiem, bo to Ukraina stała się spichlerzem Europy, nie Bliski Wschód.
              J. hebrajski i łacina, w brew pozorom, nas kojarzy z „domem chleba” – Bêṯ Leḥem. Ciekawe, co w tym mianie robi człon „Leḥem”? Brak skojarzeń?
              Bêṯ Leḥem – to nie tylko Dom Chleba, ale i Dom Leha (Pana). Semickie „elohim” – to Panowie. Z niczym się nie kojarzy?
              Astronomiczny mit o narodzinach Słońca – Chryz tuza – Złotego Wojownika, w Domu Chleba (gwiazdozbiorze Panny), też nawiązuje do rolnictwa Północy.
              Za kilka dni będzie się to działo na niebie nocnym.

              Polubienie

            • Dzięki za Pańskie poparcie. Autor znany jest z tego, że jest kąpany w gorącej wodzie i w swoim zacietrzewieniu głuchy na racjonalne argumenty. Nie jest to cecha całkiem negatywna, ale jeśli staje się dominującą, to uniemożliwia to jakąkolwiek dyskusję przy użyciu racjonalnych argumentów.
              Wydaje mi się, że nie potrafi on spojrzeć na zagadnienie całościowo i nie zauważa, że problem czarnoziemów nie można rozpatrywać w oderwaniu od działalności człowieka.

              Co mają pokłady węgla z czarnoziemami jest dla mnie niezgłebioną zagadką. Według mnie te dwie rzeczy nie mają ze sobą najmniejszego związku. Generalnie nie można nie zauważyć tego, że powstanie czarnoziemów jest niezależne od geologi podłoża.. Czarnoziemy tworzą się tam gdzie coroczne wypalanie traw wzbogaca glebę w węgiel i popiół a tym samym w związki wapna, magnezu i innych pierwiastków śladowych. Takie coroczne wypalanie terenu jest możliwe tylko na terenach zarośniętych trawami lub na ścierniskach. W lasach proces ten jest niemożliwy. Co do 12 m pokładów czarnoziemu to ich powstanie związane jest w 100% z erozją na jednych i sedymentacją na innych terenach, jest wiec zjawiskiem lokalnym.
              Mam nadzieję, że autor trochę ochłonie i spojrzy na swoje przekonania bardziej samokrytycznie i wykaże trochę więcej zrozumienia dla innych argumentów niż jego własne.

              Polubienie

              • Co mają pokłady węgla do żyzności gleby?
                Tu raczej trzeba użyć słowa „podkłady”. To można wywnioskować z głębszych pokładów, zwłaszcza brunatnego a szczególnie lignitu. Nad nimi lub przy nich są łachy mniej zawęglone, czyli bardziej zanieczyszczone różnymi osadami. W tym kredą jeziorną. Wszystko to przywalone tym, co przynósł lodowiec. To samo jest na terenach z czarnoziemem, tyle tylko, że nie przyduszone zwałami polodowcowymi. I dlatego, że nie przyduszone, to było nawadniane i napowietrzane, co umożliwialo pracę różnych organizmów glebowych i wsrost roślin. W ten sposób gleba dojrzewała i stała się urodzajna.

                Polubienie

            • Panie I.C, pan jest za to znany z wyrzucania na pańskim blogu komentarzy niepopierających pana tezy w artykułach. Nie wypuszcza pan ich z moderacji.
              Tu chce pan mi przykleić łatkę warchoła, bo nie zgadzam się z pana tezami, a nie ma pan możliwości skasować moich komentarzy.
              Jeżeli nie rozumie pan działania podkładów geologicznych, to proszę się zapoznać z reakcjami fizyko – chemicznymi powstawania węglanu wapnia oraz jego wpływu na tworzenie się czarnoziemów poprzez jego jony.

              Polubienie

            • P.s.
              Nie rzecz w tym, abyśmy się kłócili o szczegóły powstania czarnoziemów.
              Pana teza w inny sposób potwierdza również drogę północną R1a do Europy oraz tezę miejsca powstania rolnictwa, a o to tutaj chodzi.

              Polubienie

            • @Stefan Urynowicz
              Dobrze pan się domyśla z tą Australią.
              Australijskie rośliny wytworzyły cechę podobną do „krzewu Mojrzesza”. Nie tylko ekaliptusy, ale wiele gatunków traw oraz krzaków.
              W lato, kiedy przychodzą upały, rośliny te wytwarzają wokół siebie wręcz chmurę olejków eterycznych. Są to bardzo łatwopalne związki chemiczne. W tym samym czasie, nasiona tych roślin są gotowe do wysiania. Jest tu jednak jeden problem. Aby zabezpieczyć nasiona przed wysoką temperaturą i wysychaniem, osłony tych nasion są bardzo grube i tak łatwo nie pękają przy byle wyższej temperaturze. Tylko bardzo wysoka temperatura może otworzyć osłony. W tedy następuje samo zapłon olejków eterycznych. Nasze zboże, źle składowane, też potrafi wywinąć taki numer.
              Następuje reakcja lawinowa, cały step zaczyna płonąć. Nasiona zaczynają wysypywać się. Burzy ogniowej towarzyszą jednocześnie potężne wichury, które porywają ziarno i roznoszą na dalekie odległości. Rośliny wypalają się aż do ziemi, jednak ziemia chroni ich układ korzeniowy, co pozwala im się odrodzić.
              Nie ma to jednak nic wspólnego z tworzeniem się warstw węgla drzewnego, bo popioły rozwiewane są przez wichury. Taki proces przebiega corocznie.
              Należy wziąć pod uwagę, że Australia nie była zawsze w tym miejscu gdzie jest obecnie. Przyjechała tam, jako płyta tektoniczna. Wcześniej była też blisko Antarktydy i podlegała procesowi lądolodu. Była też wcześniej pokryta lasami tropikalnymi, które utonęły w oceanie razem z Australią. Zatem, w Australii musiały powstać podkłady węgla różnego typu ora z podkłady węglanu wapnia ze szkieletów zwierząt morskich. Razem wszystko pozwoliło na wytworzenie połaci czarnoziemów.

              Polubienie

            • Teraz uwaga do mapy z linku: https://pl.wikipedia.org/wiki/Czarnoziemy .
              Jest ona niepełna. Jak wszyscy zauważą, brak na niej zaznaczonych czarnoziemów na Syberii (wzdłuż Jeniseju, aż do wschodnich stoków Uralu).
              Nie wiem, czy jest to skutek braku zachodnich badań, czy jakiejś „poprawności politycznej”?
              Mam opracowania rosyjskie (książkowe), gdzie czarnoziemy syberyjskie są opisane. Oczywiście, obecnie traktowane, jako wieczna zmarzlina, ale jednak.

              Polubienie

            • Z tego, co oceniają Rosjanie, to czarnoziemy syberyjskie powstały wcześniej niż ukraińskie. Oceniają, że proces ten rozpoczął się pod koniec pliocenu, ok. 2,6 mln lat temu. Ta część Azji został wcześnie odsłonięta przez M. Arktyczne.
              W tym czasie trwają interwały zlodowaceń na Północy. Lodowacenie M. Arktycznego i tworzenie się bardzo grubej kry wokół bieguna północnego powoduje obniżenie poziomu morza.
              Proszę spojrzeć na mapę: https://pl.wikipedia.org/wiki/Lądolód#/media/File:Northern_icesheet_hg.png .
              Jest trochę niedokładnie narysowana. Teren między wschodnimi stokami Uralu, a całym dorzeczem Jeniseju powinien być wolny od lodu. W czasie tego zlodowacenia, aż do ostatniego, na tym rejonie stworzyły się specyficzne warunki. Lądolód Europy Wschodniej, Ural pokryty lodem oraz pole lodowe na M. Arktycznym stanowiły barierę dla wilgotnego powietrza przesuwającego się z zachodu na wschód. Cały ładunek wilgoci z chmur był zrzucany w postaci śniegu na tę barierę. Tylko ciągle padający śnieg może tworzyć lodowce. W ten sposób uzupełniany jest sublimujący lód na dużych powierzchniach. Jest to proces, jak „perpetuum mobile”, śnieg pada, bo podłoże bardzo zimne; wilgotne chmury przychodzą z cieplejszego rejony, bo przyciąga je rejon zimny (przemiana adiabatyczna gazów). Po za barierę przedostaję się tylko powietrze suche, nie ma z czego padać śnieg, więc nie ma z czego tworzyć się lądolód.
              W ten sposób region od wschodnich stoków Uralu do dorzecza Jeniseju był wolny od lodu przez prawie cały okres zlodowacenia. Lodowce wokół tego regionu, dodatkowo jeszcze chroniły go od zimnych wiatrów. Dzięki temu panował tam stosunkowo umiarkowany klimat.
              Dopiero pod koniec ostatniego zlodowacenia sytuacja Syberii zmieniła się.
              Prąd Zatokowy – Golfstrom zmienił kierunek bardziej na północ, przez co zaczął ogrzewać M. Arktyczne. Dodatkowo, prawdopodobnie, intensywny opad deszczu meteorytów rozbił krę M. Arktycznego. Bariera dla wilgotnych chmur zniknęła. Na Syberię zaczął padać śnieg, przez co zaczęła zamarzać, a kariera syberyjskich czarnoziemów zakończyła się. One tam dalej są, ale zamarznięte.
              „Wieczna zmarzlina” to trochę nie prawidłowe określenie. Dla każdego człowieka 100 lat to wiek, a 1000 lat to 10 x wiek, czyli już wieczność. Co to jest 1000 lat w skali geologicznej? Chwila.

              Polubienie

  3. Jest jeszcze inna kwestia i pytanie zarazem:
    W czasie topnienia lądolodu azjatycko – europejskiego, w kierunku południa Azji przemieszczały się ogromne masy wody. Ówczesne J. Czarne i M. Kaspijskie zostały przelane, a bardziej na południe, na terenie obecnego Iranu, Afganistanu i Pakistanu potworzyły się ogromne jeziora o łącznej powierzchni większej niż obecne M. Czarne z M. Kaspijskim. Góry tego regionu wystawały z powierzchni tych jezior tylko, jako wyspy. Stanowiło to ogromną przeszkodę dla kogoś, kto by się tam chciał przemieszczać ze wschodu na zachód.
    Zatem rodzi się pytanie: Dlaczego ci hipotetyczni R1a mieli by się pchać właśnie tamtędy i dlaczego właśnie na zachód. Ktoś im podpowiedział: „Tędy jest droga do Anatoli i Europy”? Droga do Indii była dużo łatwiejsza i krótsza. Dlaczego nie poszli na Półwysep Indyjski?
    R1b szli drogą południową Azji, okazuje się też nie wszyscy, bo wielu poszła drogą północną, tworząc k. jamową.
    Tylko, że 1000 lat później, kiedy południem szli R1b, wielkich jezior w Iranie i Pakistanie już nie było, wyschły.
    I znowu, dlaczego R1b poszli na zachód, a nie na południowy – wschód do Indii?
    W Indiach do dzisiaj nie man śladów hg R1b.
    I tym ktoś podpowiadał: „Na zachodzie jest Anatoli, Europa i tzw. Żyzny Półksiężyc, gdzie się najecie, utworzycie swoje pustynne religie i będziecie sławni do końca świata”? Pewnie schizofrenik Jahwe? Później przeskoczył na hg J, bo ci byli bardziej ulegli i walnięci pustynnie?

    Polubienie

      • Tak mi się wydaje, że R2 trzymali się bliżej obecnego Afganistanu i doskonale wiedzieli o jeziorach polodowcowych oraz bliższej i łatwiejszej drodze na Dekan.
        Wygląda tak, jakby R2 izolowali się od R, R1a i R1b. Nawet ich język jest jakiś inny, chociaż drawidyjski to już właściwie mieszanka z miejscowymi.

        Polubienie

  4. Z innej dyskusji, przy innym temacie, przypomniał mi się jeszcze jeden dowód na miejsce pochodzenia mutacji hg. R1, R1a, R1b.
    Amerykański genetyk Peter A. Underhill twierdzi ostatnio, że zdarzyło to się gdzieś na terenie obecnego Iranu. Zaraz później przedstawiciele tych haplogrup wybrali się drogą przez Bliski Wschód i Bałkany do Europy.
    Tylko w tej teorii jest mała dziura, a właściwie dwie.
    Czy ktoś wie skąd pochodzą jabłonie o brzoskwinie?
    Brzoskwinia jest najlepszym zapylaczem dla jabłoni i jakoś tak wypada, że ojczyzną tych roślin jest teren dzisiejszych zachodnich Chin, na styku z Ałtajem.
    Jabłonie i brzoskwinie są uprawiane w Europie Środkowej od ok. 5 tys. lat.
    Właściwie cały szlak wzdłuż północy M. Czarnego i M. Kaspijskiego, to jednocześnie szlak rosnących jabłoni i brzoskwini, aż po Ałtaj.
    W prawdzie brzoskwinia rośnie też na terenie Iranu, nazywana perskim jabłkiem, ale na Bliskim Wschodzie jabłek już nie uświadczy się.
    Brzoskwinia do Persji została przyniesiona przez Scytów.
    Zatem panu Peterowi A. Underhill’owi, jakiś kamyczek na drodze stoi.

    Polubienie

  5. Oprócz pszenicy przypomniał mi się len. Ten uprawiany przed tysiącami lat mógł dojrzeć przy przynajmniej szesnastogodzinnym dniu. Czyli chyba nie na Bliskim Wschodzie?

    Polubienie

    • Konopie siewne to następny argument na drogę z Ałtaju do Europy.
      Czy chłopcy nie wzięli by ze sobą najbardziej uniwersalnej i wytrzymałej rośliny świata?

      Polubienie

          • P.s.
            Ale pewnie i te zawlekli później Ariowie z gór Hindukusz do Indii, a tam wyhodowali odmianę o większej zawartości THC. Znali już wcześniej inną odmianę tej rośliny tylko trochę wyższą.
            Ciekawym jest, przy okazji, że słowo „kusz” w językach hindi, paszto i zapewne sanskrycie, oznacza zabójcę.
            Zatem, według Hindusów, Kuszanie – Koszanie, to zabójcy, a Kaszmir – Koszmir, to kraj – świat zabójców. Koszalinianie, to jakby to samo plemię, stamtąd pochodzą starożytni Koszanie, wyznawcy Kosza – ślepego losu. 😦

            Polubienie

            • Wszyscy ci Kuszanie byli tak zjarani tymi konopiami, że zabójczo zabijali… Oczywista oczywistość, a z drugiej strony sam dałeś dowód, że w miejscu skąd „Pra-Ariosłowianie” wyruszyli na południe w swoją daleką wędrówkę, by po wielu tysiącleciach znów powrócić w to samo miejsce, no bo jednak zjaranie minęło i przypomnieli sobie, jak miło byli zjarani w tym Ałtaju, no to sam już widzisz… Zjarani zmylili drogę i łazili w kółko tylko zabójczo zabijając i paląc, bo nie mogli jarać, więc chociaż palili, no i w końcu doszli tam skąd wyszli, by wziąwszy te konopie znów pójść na południe, bo chcieli, by jaranie było mocniejsze…

              Wg mnie mamy ty prześledzoną całą przyczynę południowych wędrówek R1a… Koszmarnie zabójczych zabójców na konopnym głodzie koszmarnie zabójczego zabijania… To stad też i kosze pełne konopi, bo to w nich ci koszmarnie zabójczy zabójcy kształtowali swoje hm… lolki?… za pomocą których następnie urządzali koszmarnie zabójczo krwawe łaźnie, które też zresztą palili… Oni palili nawet swoich przodków, jak już nie mieli co palić… Takie Panie ćpuny to były koszmarnie koszmarne… Koszmarny koszmar, nie?

              Polubienie

          • Za dokładnie… 🙂
            A może wtedy warunki były inne i konopie i ich działanie także, hm? A jak zapytasz mnie, gdzie mam na to dowody, no to odpowiem, że… przecież to jest niepodważalnie oczywiste, no bo udowadnia to to, że wszystko zostało spalone,.. bo jakby nie zostało spalone, no to miałbym wtedy te dowody i mógłbym to udowodnić, a tak udowadniam to, przez tych dowodów całkowite spalenie… co udowadnia, że R1a idąc na południe musieli być zjarani i nie zabrali tych konopi, patrz to co słusznie należało udowodnić… a voila! 🙂

            Polubienie

  6. Panie Adamie,
    nasz przemiły gospodarz zablokował mi możliwość włączenia się do dyskusji, oraz umieścił moją odpowiedz do Pana „Stanw” w całkiem innym miejscu.
    Chce jednak stwierdzić (dopóki jeszcze mogę), że sposób powstania czarnoziemów w szczególności na Ukrainie ma moim zdaniem zasadnicze znaczenie dla zrozumienia źródeł powstania ludzkiej cywilizacji. Nie jest wiec żadną błahostką i jeśli już się argumentuje, to trzeba trzymać się faktów i łączyć je w spójną całość.
    Dotychczasowe informacje o powstaniu czarnoziemów w Niemczech, w rezultacie działalności Slowian, wymuszają taką samą interpretację dla innych terenów, w granicach ich osadnictwa.
    Tak na marginesie, proszę mi nie insynuować zapędów cenzorskich. Jeśli wypowiedz jest merytoryczna i forma zachowuje zasady dobrego tonu,i to na pewno zostanie udostępniona. Czasami moja ingerencja jest niestety nieunikniona.

    Polubienie

    • Panie Adamie, nasz przemiły gospodarz zablokował mi możliwość włączenia się do dyskusji, oraz umieścił moją odpowiedz do Pana „Stanw” w całkiem innym miejscu. Chce jednak stwierdzić (dopóki jeszcze mogę),(…) Tak na marginesie, proszę mi nie insynuować zapędów cenzorskich. Jeśli wypowiedz jest merytoryczna i forma zachowuje zasady dobrego tonu,i to na pewno zostanie udostępniona. Czasami moja ingerencja jest niestety nieunikniona. (…)

      Proszę przestać rozpowszechniać tu takie niczym nie uzasadnione oszczerstwa, bo z przykrością wykopię Pana do oT(c)HL”aNi… Zamiast pisać takie pierdoły, jak te zacytowane po wyżej, proszę lepiej pilnować gdzie zamieszcza Pan swoje komentarze. Na Pana miejscu zapoznałbym się z wordpress i tym, jak obsługuje się go z panelu administratora, zamiast tracić swój cenny czas z beznadziejnym CMS bloggra i wymyślanie bezensownych bajek, jak te powyżej!

      Otrzymuje Pan pierwsze ostrzeżenie!

      Jeśli ma Pan jakiś problem ze zrozumieniem zasad, jakie tu panują, proszę lepiej przeczytać to:

      https://skrbh.wordpress.com/o-skrbh/

      … to obaj unikniemy dalszych nieprzyjemności i skupimy się na odkrywaniu rzeczywistości… Mam nadzieję, że wyraziłem się jasno i wyraźnie. Powtarzać się nie lubię, więc proszę trzymać się tematu tego wpisu, a nie fantazjować o moich rzekomych podstępnych działaniach.

      Polubienie

    • Wybaczy pan, ale nie przypominam sobie o jakichś stepach na terenie gdzie obecnie są Niemcy. Coś przeoczyłem? Pamiętam, że raczej potężne bory.
      Gdzie pan znalazł w Niemczech te czarnoziemy?
      https://pl.wikipedia.org/wiki/Geografia_Niemiec#Gleby
      „W północnej części kraju przeważają mało żyzne gleby bielicowe i płowe (wytworzone na osadach polodowcowych) oraz bagienne. Na wybrzeżu Morza Północnego występują marsze. Na pozostałym obszarze, tereny pokrywają głównie gleby brunatne. Najżyźniejsze gleby brunatne występują w południowej części Niziny Niemieckiej (wytworzone na lessach) i Średniogórzu Niemieckim, gdzie oprócz nich występują duże kompleksy rędzin węglanowych. Na równinach sandrowych występują gleby piaszczyste. Obszary górskie pokrywają słabo wykształcone gleby inicjalne.”

      Gleby brunatne to nie czarnoziemy. Przy odpowiednich warunkach, z gleb tych mogą wytworzyć się czarnoziemy. Po bardzo długim czasie, ale nie koniecznie. Oba gatunki gleb mają identyczny podkład lessowy, jednak wszystko zależy od ilości węglanu wapnia w podkładach.

      Czyżby gleby brunatne powstały też z celowegp wypalania? Węgla brunatnego tym razem?
      Raczej w beztlenowym wypalaniu drewna, węgla „brunatnego” drzewnego raczej się nie otrzyma.

      Czyżby nasi pradziadowie wypalali ten węgiel drzewny, rozsypywali po pola i patrzyli: „już się wytworzył czarnoziem, czy nie, a kiedy siać będziem zboże ?”; „sypta ten węgiel sypta, nie gadajta”.
      Wreszcie powymierali z głodu od tego sypania, a Niemce zajęli wszystko.

      Polubienie

  7. 5 GRUDNIA 2017 O 16:35,
    https://zapomnianalechiablog.wordpress.com/2017/11/26/gleby-czyli-jak-to-z-tym-tzw-zyznym-polksiezycem-bylo/#comment-128
    RudaWeb poprosił o pozwolenie przedruku powyższego, mojego artykułu:
    „Na wstępie, prosimy także o możliwość zamieszczenia u nas wpisu Pana Adama. Wywód jest cenny, bo wskazuje przesłanki odmiennego rozwiązania problemu narodzin cywilizacji. Jednak niestety nie zaprzecza żadnemu z przytoczonych przez nas faktów (…)”.
    Jednak celem RudaWeb było demagogiczne ośmieszenie, to taka nowa polemika RudaWeb.

    Pan RudaWeb użył ten artykuł do własnych celów demagogicznych i ośmieszających.

    Pan RudaWeb wziął się za demagogiczne atakowanie przeciwników, używając zwykłych kłamstw i przyklejania moskiewskich łatek.
    Ponoć sprowokowany moją odpowiedziom na Jego komentarz pod artykułem: https://bialczynski.pl/2017/11/23/adrian-leszczynski-genetycy-na-tropie-pochodzenia-europejczykow-czesc-1/#comment-41716 .
    Nie mogłem opublikować wtedy mojego komentarz a na blogu Czesława, bo były wtedy ogólne kłopoty z przyjmowaniem komentarzy.
    Opublikowałem go na blogu Dragomiry w formie artykułu: https://zapomnianalechiablog.wordpress.com/2017/11/26/gleby-czyli-jak-to-z-tym-tzw-zyznym-polksiezycem-bylo/ pt. „Gleby, czyli: Jak to z tym tzw. Żyznym Półksiężycem było?”, którym krytykuję tezy Ruda Web.
    Pan Ruda Web wysmażył u siebie artykuł: „LEWICI BYLI NAD WISŁĄ TYSIĄCE LAT WCZEŚNIEJ”: https://rudaweb.pl/index.php/2017/12/12/lewici-byli-nad-wisla-tysiace-lat-wczesniej/ ,
    Artykuł ten, min. ma na celu ośmieszenie mojego artykułu demagogicznymi sposobami ośmieszania, a nawet katolickim przyklejaniem łatek moskiewskich.
    Musiałem bardzo zdenerwować Ruda Web swoim artykułem, jeżeli bierze się za takie sposoby.
    Pod w/w artykułem RudaWeb odpowiedziałem komentarzem, ale wątpię, czy wyjdzie on z moderacji.
    Tę odpowiedz na demagogiczny paszkwil publikuję i Tutaj:

    „Jabłonie, brzoskwinie i konopie siewne, to pewnie króliki azjatyckie do Europy przyniosły z nad Ałtaju. Przez Bliski Wschód oczywiście, bo prostszej drogi nie było.
    Kozy, krowy i konie, R1a udomowili oczywiście na Bliskim Wschodzie, tam, gdzie ich nie było.
    „Po czwarte – między 10 tys. a 5 tys. lat temu trwa optimum klimatyczne na półkuli północnej (…)”
    Panie Web, nie dokładnie. To niby optimum kończy się 8 tys. lat temu, Wtedy zanikają monsuny w Afryce i Anatolii. Już wcześniej Afryka Północna i Anatolia zaczyna mocno stepowieć i pustynnieć. Pseudo rolnicy wycofują się i pojawiają się w Afryce łowcy podążający za stadami antylop gnu i bawołów.

    „Oczywiście dochodzi do tego całe grono miłośników Matki Rosji z jej „księgą Welesa” i „wedami ariosłowiańskimi”.”
    Panie Web, stosuje pan demagogię i po prostu kłamie. Nic takiego tam nie było. Można sprawdzić: https://zapomnianalechiablog.wordpress.com/2017/11/26/gleby-czyli-jak-to-z-tym-tzw-zyznym-polksiezycem-bylo/ , razem z moimi komentarzami pod komentarzami Web.
    Opiera pan się tylko na genetyce, a nie na podejściu holistycznym, uprawiając demagogię. Chce mi pan przykleić łatkę moskiewską?
    „Wróćmy teraz do najnowszych badań kopalnego DNA, na który powołują się wyznawcy szlaku rosyjskiego.”
    Jakiego „szlaku rosyjskiego”, to nadal demagogia? Chodzi o szlak północny. Tam wtedy Rosji nie było. Jakich miłośników Matki Rosji? Co pan wymyśla? Bierze pan się za niecne chwyty, rodem z katolactwa.
    Sam podtytuł : „SARMACI OD SYBERII DO ELAMU” jest demagogią i próbą ośmieszenia.”

    Polubienie

    • Cześć Aniu, 🙂
      Nie jest to dla mnie żadna tajemnica. Na Północy, w formie pierwotnej, rosnąc na stepach Azji i terenie Europy, pszenica była w zasadzie trawiastym chwastem. Wszędzie się to to wpychało, jak chwast. A, że pszenica posiada bardzo odporna łuskę, więc ptaki roznosiły ten chwast nawet na wyspy, we własnych żołądkach. W kłosie posiadała 3 – 4 ziarna. Jedne z najstarszych gatunków pszenicy, to orkisz, płaskurka i samopsza. Tylko te gatunki, to też już bardzo wczesny dobór naturalny w działalności człowieka.
      Prawdopodobnie ludzie zauważyli, że chwast ten jedzą konie, podobnie jak owies, i im to nie szkodzi, więc później sami spróbowali. A chwastu tego było w brut.
      W Azji, na stepie, widziałem taką dziką formę orkiszu. Miał bardzo mały kłosik i cztery malutkie ziarenka. Wyglądało to to, jak zwykła trawa. Gdyby mi nie powiedziano, że to dzika pszenica, to bym tej trawy nawet nie zauważył.

      Polubienie

  8. Ciekawostki dotyczące rolnictwa na północy:

    Kliknij, aby uzyskać dostęp 113241.full.pdf

    The Genetic History of Northern Europe
    Alissa Mittnik

    Abstract

    Recent ancient DNA studies have revealed that the genetic history of modern Europeans was shaped by a series of migration and admixture events between deeply diverged groups. While these events are well described in Central and Southern Europe, genetic evidence from Northern Europe surrounding the Baltic Sea is still sparse. Here we report genome-wide DNA data from 24 ancient North Europeans ranging from ~7,500 to 200 calBCE spanning the transition from a hunter-gatherer to an agricultural lifestyle, as well as the adoption of bronze metallurgy. We show that Scandinavia was settled after the retreat of the glacial ice sheets from a southern and a northern route, and that the first Scandinavian Neolithic farmers derive their ancestry from Anatolia 1000 years earlier than previously demonstrated. The range of Western European Mesolithic hunter-gatherers extended to the east of the Baltic Sea, where these populations persisted without gene-flow from Central European farmers until around 2,900 calBCE when the arrival of steppe pastoralists introduced a major shift in economy and established wide-reaching networks of contact within the Corded Ware Complex.

    Polubienie

    • http://www.pnas.org/content/113/25/6886.full

      Early farmers from across Europe directly descended from Neolithic Aegeans
      Zuzana Hofmanová
      Edited by Eske Willerslev, University of Copenhagen, Copenhagen, Denmark, and approved April 29, 2016 (received for review May 18, 2015)

      Abstract
      Farming and sedentism first appeared in southwestern Asia during the early Holocene and later spread to neighboring regions, including Europe, along multiple dispersal routes. Conspicuous uncertainties remain about the relative roles of migration, cultural diffusion, and admixture with local foragers in the early Neolithization of Europe. Here we present paleogenomic data for five Neolithic individuals from northern Greece and northwestern Turkey spanning the time and region of the earliest spread of farming into Europe. We use a novel approach to recalibrate raw reads and call genotypes from ancient DNA and observe striking genetic similarity both among Aegean early farmers and with those from across Europe. Our study demonstrates a direct genetic link between Mediterranean and Central European early farmers and those of Greece and Anatolia, extending the European Neolithic migratory chain all the way back to southwestern Asia.

      …..

      I coś, co raczej trochę niszczy logikę tych pierwszych dwóch prac, patrz:

      http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0960982216315421

      The Neolithic Transition in the Baltic Was Not Driven by Admixture with Early European Farmers
      Eppie R.Jones

      20 February 2017
      https://doi.org/10.1016/j.cub.2016.12.060

      Highlights
      • A degree of genetic continuity from the Mesolithic to the Neolithic in the Baltic
      • Steppe-related genetic influences found in the Baltic during the Neolithic
      • No Anatolian farmer-related genetic admixture in Neolithic Baltic samples
      • Steppe ancestry in Latvia at the time of the emergence of Balto-Slavic languages

      Summary
      The Neolithic transition was a dynamic time in European prehistory of cultural, social, and technological change. Although this period has been well explored in central Europe using ancient nuclear DNA [1, 2], its genetic impact on northern and eastern parts of this continent has not been as extensively studied. To broaden our understanding of the Neolithic transition across Europe, we analyzed eight ancient genomes: six samples (four to ∼1- to 4-fold coverage) from a 3,500 year temporal transect (∼8,300–4,800 calibrated years before present) through the Baltic region dating from the Mesolithic to the Late Neolithic and two samples spanning the Mesolithic-Neolithic boundary from the Dnieper Rapids region of Ukraine. We find evidence that some hunter-gatherer ancestry persisted across the Neolithic transition in both regions. However, we also find signals consistent with influxes of non-local people, most likely from northern Eurasia and the Pontic Steppe. During the Late Neolithic, this Steppe-related impact coincides with the proposed emergence of Indo-European languages in the Baltic region [3, 4]. These influences are distinct from the early farmer admixture that transformed the genetic landscape of central Europe, suggesting that changes associated with the Neolithic package in the Baltic were not driven by the same Anatolian-sourced genetic exchange.

      Polubienie

  9. Bardzo ciekawy film twierdzący, że piramidy, przynajmniej ta rzekomo zbudowana przez Chufu/ Cheopsa… to wielka pompa zbudowana przez ludzi, którzy przybyli do południowego Epiptu z… Mezopotamii…

    The Great Pyramid of Egypt – A Mesopotamian Agricultural Machine

    Ancient Architects
    Published on Oct 26, 2017
    SUBSCRIBE 17K
    I follow the clues and come to my own conclusions as I present evidence that the Great Pyramid of Egypt was an agricultural machine, built by the first Pharoah of Egypt who was part of a conquering tribe who came from Mesopotamia in pre-dynastic times.

    margiegrace
    1 month ago
    My jaw stayed dropped for minutes after viewing your video. After 50-plus years of wondering about the how and who of the Great Pyramid, this is the first time I felt close to the truth. I will watch it again, soon, when my mind stops racing.
    Thank you for such a thought provoking and well put together video.

    https://en.wikipedia.org/wiki/Gerzeh_culture

    https://pl.wikipedia.org/wiki/Nagada_II

    Historical context

    Although varying dates have historically been assigned by sundry authorities, the Gerzean culture as used as follows, distinguishes itself from the Amratian and begins circa 3500 BC lasting through circa 3200 BC.[3] Accordingly, some authorities place the onset of the Gerzeh coincident with the Amratian or Badari cultures, i.e. c.3800 BC to 3650 BC even though some Badarian artifacts, in fact, may date earlier. Nevertheless, because the Naqada sites were first divided by the British Egyptologist Flinders Petrie in 1894, into Amratian (after the cemetery near el-Amrah) and „Gerzean” (after the cemetery near Gerzeh) sub-periods, the original convention is used in this text.

    The Gerzeh culture lasted through a period of time when the desertification of the Sahara had nearly reached its state seen during the late twentieth century.

    The primary distinguishing feature between the earlier Amratian and the Gerzeh, is the extra decorative effort exhibited in the pottery of the period. Artwork on Gerzeh ceramics features stylised animals and environment to a greater degree than the earlier Amratian artwork. Further, images of ostriches on the pottery artwork possibly indicate an inclination these early peoples may have felt to explore the Sahara desert.

    Some symbols on Gerzeh pottery resemble traditional Egyptian hieroglyphs, which were contemporaneous with the proto-cuneiform script of Sumer. The figurine of a woman, see at right, is a distinctive design considered characteristic of the culture.

    Burial sites in Gerzeh have uncovered artifacts, such as cosmetic palettes, a bone harpoon, an ivory pot, stone vessels, and several meteoritic iron beads,[4] Technologies at Gerzeh also include fine ripple-flaked knives of exceptional workmanship. The meteoritic iron beads discovered in two Gerzean graves by Egyptologist Wainwright in 1911,[5] are the earliest artifacts of iron known,[6] dating to around 3200 BC.[7](see also Iron Age)

    Lapis lazuli trade, in the form of beads, from its only known prehistoric source – Badakhshan in northeastern Afghanistan – also reached ancient Gerzeh.[8] Other discovered grave goods are on display here.

    One burial uncovered evidence of dismemberment in the form of decapitation.[9]

    The end of the Gerzeh culture is generally regarded as coinciding with the unification of Egypt, the Naqada III period.

    Polubienie

  10. A tu taka ciekawostka… Ciekawe jak wyznawcy południowej drogi R1a przełkną to:

    https://www.researchgate.net/publication/51220788_Croatian_genetic_heritage_Y-chromosome_story

    Croatian genetic heritage: Y-chromosome story

    Article · June 2011 with 89 Reads
    DOI: 10.3325/cmj.2011.52.225 · Source: PubMed
    Dragan Primorac at Pennsylvania State University, Peter A Underhill Stanford University

    Abstract
    The aim of this article is to offer a concise interpretation of the scientific data about the topic of Croatian genetic heritage that was obtained over the past 10 years. We made a short overview of previously published articles by our and other groups, based mostly on Y-chromosome results. The data demonstrate that Croatian human population, as almost any other European population, represents remarkable genetic mixture. More than 3/4 of the contemporary Croatian men are most probably the offspring of Old Europeans who came here before and after the Last Glacial Maximum. The rest of the population is the offspring of the people who were arriving in this part of Europe through the southeastern route in the last 10,000 years, mostly during the neolithization process. We believe that the latest discoveries made with the techniques for whole-genome typing using the array technology, will help us understand the structure of Croatian population in more detail, as well as the aspects of its demographic history.

    Croatian genetic heritage: Y-chromosome story (PDF Download Available). Available from: https://www.researchgate.net/publication/51220788_Croatian_genetic_heritage_Y-chromosome_story [accessed Dec 19 2017].

    Polubienie

  11. http://rudaweb.pl/index.php/2017/08/30/granica-pierwszej-lechii-przesuwa-sie-na-polnoc/#comment-275544

    SKRIBHA WRZESIEŃ 1, 2017
    Przeczytajcie raczej także i to:

    http://www.eupedia.com/forum/threads/33519-The-Neolithic-Transition-in-the-Baltic-Was-Not-Driven-by-Admixture-with-Early-Europea?s=ddacd52a8a32ae52abf10fc842316752&p=501416&viewfull=1#post501416

    Advisor 07-02-17, 09:30 #309

    (…) AF2 was Q-F746
    https://www.yfull.com/tree/Q-L472/

    Malta was R* and got extinct in Siberia.
    https://www.yfull.com/tree/R/

    The oldest R1a/R1b/R2 have nothing Mongoloid.
    They didn’t appear in Siberia but in Eastern Europe and SW Asia.

    I think Malta was a lost branch of R in a territory full of Q.
    He was related to the 17 ka AF1 & AF2. He was admixed with Q.

    The autosomal of AF and Malta is not ancestral to any Eurasian branch, it is ancestral to West-Siberian.
    And right after LGM their DNA got admixed with HG tribes coming in from eastern Siberia.

    To much modeling with autosomal happens without knowing the real context of the components.
    Autosomal DNA is very unstable. Unless the tribe is isolated for a long time, autosomal DNA exist only local and for a small period of time.

    …..

    Syberia Zachodnia i Bajkał wg tego, na co wskazują dane to wcale nie matecznik haplogrupy R (Malta Boy), ale jej wschodnie odgałęzienie… Wszystko poszło tam z terenów na południe od Guralu, patrz Kostenki, itp.

    Pochodzimy od łowców mamutów z terenów na południe od Guralu. R1a była od dawna, patrz Karelczyk…

    Zobaczcie sobie też te mapki…
    http://www.historycy.org/index.php?s=8dd902521bbc44d65de3aa94a14aae56&showtopic=144062&st=930#

    Choć one wg mnie przekłamują tę „północną drogę R1a” z Bajkału, bo R1a tam nie było, bo było już na miejscu, patrz jak napisałem wyżej…

    RUDAWEB WRZESIEŃ 1, 2017
    „The oldest R1a/R1b/R2 have nothing Mongoloid. They didn’t appear in Siberia but in Eastern Europe and SW Asia.” Tu zaczynamy się zbliżać – zawsze twierdziliśmy (za m.in. Underhillem i Klyosovem), że rozdział R1a i R1b nastąpił w SW Asia (Iran i może na zachód) ok. 15-20 tys. lat temu. Nowością jest ta Eastern Europe. Z przywołanych próbek okazuje się, że ta druga równoczesna możliwość jest prawdopodobna. Jednak co to zmienia w podstawowym problemie – skąd wzięli się pierwsi słowiańscy rolnicy Europy? I jak to się stało, że języki słowiańskie generalnie korelują z R1a i I2a, a nie z R1b i I1?

    SKRIBHA WRZESIEŃ 2, 2017
    (…) Jednak co to zmienia w podstawowym problemie – skąd wzięli się pierwsi słowiańscy rolnicy Europy? I jak to się stało, że języki słowiańskie generalnie korelują z R1a i I2a, a nie z R1b i I1? (…)

    Wg mnie Pra-Słowianie to potomkowie łowców mamutów, itd z północy czyli z lasostepu, stąd takie słownictwo pierwotne. Jak wyodrębniło się R1a i R1b nie wiem, ale wyodrębniło się ono z R1 i R, ale Chłopiec z Mal’ta to tylko wschodnia gałąź tego rodu, z której nie pochodzą rody z Europy… To wskazuje, że podział R nastąpił wcześniej i bliżej Guralu…

    Wg mnie kultura Pra-Słowiańska może być jednoznaczna z Mezine, patrz:
    https://skrbh.wordpress.com/2017/07/09/56-uwaga-uwaga-nadchodza-pra-slowianie-z-bagien-prypeci-tyle-ze-sprzed-12000-10000-lat-temu/

    Gdyby ktoś miał jakieś wątpliwości, co do tego skąd pochodzi kultura z Mezine, no to niech zerknie na koło z Sungir,.. które jest moim znakiem na SKRBH…

    Pomysłu na rolników i ich język, jako podkład lub nakład językowy na j. Pra-Słowiański nie mam. Wiem co wiem, czyli:

    podkładu językowego w j. słowiańskim brak, bo Bomharda z jego rzekomym podkładem pra-kartwelskim w tzw. PIE, tłumaczę jako błąd logiczny, bo wg mnie mowa jest tu o zapożyczeniach od-pra-słowiańskich w tym tzw. pra-kartwelskim, który wcale nie musi być bardzo stary, patrz: https://skrbh.wordpress.com/2017/07/18/57-the-satem-centum-error-a-humorous-poem-in-german-by-andis-kaulins/comment-page-1/#comment-1211
    to samo jest z rzekomym podkładem ugro-fińskim, patrz: https://skrbh.wordpress.com/2017/08/04/59-corded-ware-origin-of-a-big-chunk-of-finnish-mtdna-oversti-et-al-2017-czyli-koniec-bredzenia-o-starozytnosci-ugrofinow-nad-baltykiem-i-takie-tam/
    nie mówię, że I2 lub G nie wnieśli nic do j. Pra-Słowiańskiego… mówię jedynie, że nic nikt rozsądnie nie wykazał… i sam nie wiem, co o tym myśleć…

    Co do R1b i I1 pomysłu mi brak, ale widać, że R1b było „wszędzie”, czego nie można powiedzieć o R1a, które wg tego co widać od dawna siedziało w lasostepie na zachód od Guralu…

    Polubienie

  12. Owca jest jednym z dowodów na drogę północną łowców hg R1 i hg R1a. Są trzy ojczyzny owcy. Są to góry Ałtaju, Hindukuszu i Tybetu oraz Uralu. W górach tych do dzisiaj żyją dzikie gatunki owcy, a zwłaszcza jej podgatunek, muflon. W czasach prehistorycznych, zlodowacenia, owce nie występowały w górach Europy: Kaukazu, Karpatach, ani w Alpach. Zatem, udomowienie owcy musiało nastąpić gdzieś w górach Azji Środkowo – Wschodniej (Ural?). Owca, z racji swojego charakteru i przyzwyczajeń stadnych, jest stosunkowo łatwa do udomowienia. Wędrujący łowcy hg R1 i hg R1a musieli przyprowadzić ze sobą stada udomowionych owiec do Europy, gdzie rozpoczęli jej stałą hodowlę.
    Zapewne i Skryba coś doda tu z zakresu źródłosłowów słowiańskich, które zdają się potwierdzać tezę o owcach.

    Polubienie

    • Na szybko przeleciałem po słownikach języków europejskich i zauważyłem zbieżność pomiędzy „owcami”, „owocami” i „owsem”.
      A najbliższy rdzenia wydaje mi się „owies.”
      oWieS
      oWoC
      oWCa

      WieS
      WoC
      WCa

      WieS”

      Czyli prardzeń dotyczyłby wiszenia. Owoce wiszą. Ziarna owsa wiszą. Runo prymitywnych owiec też wisiało. Owce były nim obwieszone, podobnie jak kiście owsa ziarnami i drzewa lub krzewy owocami.

      Polubienie

      • Dobre i odważne, ale co powiesz na to:

        Złowieszczy wierszyk
        Z/S+L”oW+ieS”+C”y WieR+S”yK

        Podczas łowów polując na polowaniu lub łowiąc połów słowiański łowca tylko swą sławą złowieszczą złowił połowę pływającej płowej łowcy.
        PoD+C”aS L”oW+o”W Po+Lo”J+a”C Na Po+LoW+aNio” Lo”B/W L”oW+ia”C Po+L”oW Z/S+L”oW+iaN’+SKi L”oW+Ca TyL+Ko SWa” Z/S+L”aWa” Z/S+L”oW+(W)ieS”+C”a” Z/S+LoW+iL” PoL”+oWe” PL”yW+aJa”CeJ L”oW+Cy

        SKRiBHa

        …..

        https://skrbh.wordpress.com/2017/12/09/82-adam-smolinski-agnimir-gleby-czyli-jak-to-z-tym-tzw-zyznym-polksiezycem-bylo/comment-page-1/#comment-3063

        Adam Smoliński 28 Sty 2018 o 14:58

        Owca jest jednym z dowodów na drogę północną łowców hg R1 i hg R1a. Są trzy ojczyzny owcy. Są to góry Ałtaju, Hindukuszu i Tybetu oraz Uralu. W górach tych do dzisiaj żyją dzikie gatunki owcy, a zwłaszcza jej podgatunek, muflon. W czasach prehistorycznych, zlodowacenia, owce nie występowały w górach Europy: Kaukazu, Karpatach, ani w Alpach. Zatem, udomowienie owcy musiało nastąpić gdzieś w górach Azji Środkowo – Wschodniej (Ural?). Owca, z racji swojego charakteru i przyzwyczajeń stadnych, jest stosunkowo łatwa do udomowienia. Wędrujący łowcy hg R1 i hg R1a musieli przyprowadzić ze sobą stada udomowionych owiec do Europy, gdzie rozpoczęli jej stałą hodowlę.

        Zapewne i Skryba coś doda tu z zakresu źródłosłowów słowiańskich, które zdają się potwierdzać tezę o owcach.

        Polubienie

        • Czy to „łowca, łowoc czy łowies”, rdzeń nadal wydaje się ten sam. Tylko, co on znaczy?
          „Łów” w tym przypadku wydaje się przypadkowym podobieństwem, bo w innych językach zapisy „owcy” też są na „o”. Poza tym, bez sensu jest łowić zwierzynę udomowioną dawno hen, nie występującą dziko.
          Chyba, że to echo początków jej udomowienia.
          Trzeba najpierw było odławiać dzikie sztuki i trzymać w zagrodzie. Łów siecią wpierw dotykał ptaków w locie i zwierzaków w biegu. Później dopiero sieci stosowano w wodzie. Owoce też można w siatce nosić. Na siłę da się to jakoś powiązać z „łowcą” jako owcą, ale jakoś tego nie czuję. Łowca, jako łowczy, łapiący, to chyba inny rdzeń ma niż owca, owoc i owies (obwieś😉).

          Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.