A oto kolejny wpis, który wskazuje że postać słowiańskiego słowa PiaNa jest starsza niż jakakolwiek inna, w tym i germańska, łacińska, grecka, czy sanskrycka…
Powtarzam tzw. PIE = PS, czyli język Pra-Słowiański!
foam (n.)
Middle English fom, fome (c. 1300), from Old English fam „foam, saliva froth; sea,” from West Germanic *faimo- (source also of Old High German veim, German Feim), from PIE root *(s)poi-mo- „foam, froth” (source also of Sanskrit phenah; Latin pumex „pumice,” spuma „foam;” Old Church Slavonic pena „foam;” Lithuanian spaine „a streak of foam”). The plastic variety used in packaging, etc., so called from 1937.
foam (v.)
Old English famgian „to emit foam, to boil,” from the source of foam (n.). Sense of „become foamy, to froth” is from late 14c. Transitive sense is from 1725. Related: Foamed; foaming.
Related Entries: foamy, pumice, spume, styrofoam
UWAGA! Widać że w sanskrycie do pierwotnego Pra-Słowiańśkiego rdzenia PN i słowa PeNa dodano dźwięki zapisywany znakiem H, patrz PeNa -> P(H)eNa(H)!
Proszę o to zapamiętać, że to zniekształcenie jest bardzo powszechne i nie tylko w tym języku!
UWAGA! Widać, że w j. litewskim (a także i w łacinie, patrz poniżej) do pierwotnego rdzenia PN i słowa PeNa dodano początkowy dźwięk zapisywany znakiem S!
A tu mam coś jeszcze o R1a, a zwłaszcza o jego braku w tzw. kulturze jamowej / Yamna / Yamnaya… ale także i dalej na południu, także wyznawcy południowej drogi R1a… ten teges…
Przy okazji w środku komentarzy jest widoczna piękna dyskusja o rasizmie, rasach, itp, czyli samozaoranie politycznie poprawnych lewaków maści wszelkiej…
A i przypomnę, że i ja także bardzo kocham Kristiansena i że dawałem temu tu wyraz wielokrotnie… Cieszy Mię, że i East Pole, którego bardzo cenię również kocha tego mendrca duńskiej archeologii miłościom bezgranicznom…
A lot has been written about Y-haplogroup R1a over the years. Sadly, most of it was wrong, such as its posited Pleistocene origin in the Indian subcontinent and subsequent migration to Europe.
In all likelihood, R1a was born somewhere in North Eurasia. More importantly, its presently most common subclade, R1a-M417, no doubt came into existence on the Pontic-Caspian (or Western) steppe in modern-day Ukraine and southern Russia just 7,000-6,000 years ago.
And within a couple of thousand years it expanded in almost all directions, probably on the back of the early Indo-European dispersals, to cover a massive range from Scandinavia to South Asia. It is the beast among Y-haplogroups.
The most common subclade of R1a-M417 in South Asia today is R1a-Z93, and, realistically, it couldn’t have arrived there earlier than about 2,000BC. So much for the Pleistocene.
EastPole said… After discovering R1a-M417 in Dereivka culture somebody should inform Kristiansen, Anthony and others that their theory about Corded Ware and Proto-Germanic coming from Yamnaya is obsolete.
September 27, 2017 at 12:03 AM
Aram said… There was no single M417 in Yamna? I can’t believe it. 🙂
September 27, 2017 at 12:58 AM
Davidski said… (…) @Aram Too bad for Yamnaya (so far).
September 27, 2017 at 1:03 AM
Karl_K said… Sredny Stog !
September 27, 2017 at 1:05 AM Czytaj dalej →
Terytorium i stolice Imperium Lechitów na przestrzeni wieków
Historia Starożytnej Polski Lechia Opublikowany 3 kwi 2017
Janusz Bieszk opracował na podstawie ponad 50 kronik i materiałów źródłowych, polskich i zagranicznych, oraz 36 starych map cudzoziemskich, po raz pierwszy, poczet słowiańskich królów lechickich w okresie od XVIII w. p.n.e. do X w. n.e. Dokonał także opisu terytorium Lechii, jej gospodarki, handlu, budownictwa miast, grodów, portów oraz żeglugi, transportu i bitych monet lechickich, a także głównych wojen i bitew, pominiętych dotąd. Niniejszy film powstał w konsultacji z Januszem Bieszkiem i prezentuje terytorium oraz najważniejsze stolice Imperium Lechitów na podstawie książek tego autora.
Kroniki nie robią na mnie żadnego wrażenia. Podobnie jest z ludźmi, którzy całą swoją wiedzę czerpią z nich lub z TVN, GWN, czy innego germańskiego, niechby i polskojęzycznego „źródła”. Nie będę tu tłumaczył, co i dlaczego, bo ludzi myślący to wiedzą i rozumieją, a dzieci lub dziecięce umysły i tak lubią wierzyć w bajki… Tym mówię już dobranoc i miłych snów.
Ja wierzę w dane i w logiczne myślenie. To jest dla mnie ważniejsze niż czytanie kronik, czy jakichś pustynnych źródeł, czy innych prawd objawionych, jak te allo-allo. Gardzę tym i ludzie, którzy wierzą w to, co zostało kiedyś, jakoś nie wiadomo przez kogo napisane, patrz np. Tanator i jego wiara w wiedzę Galla Anonima… budzą we mnie nawet nie odrazę, a zwyczajne politowanie… Albo ktoś umie myśleć samodzielnie, albo nie. Nie ma nic pośrodku.
Podobnie jest z wyznawcami tzw. turbo-słowiaństwa, jak to turbo-katole, czy turbo-goci, czy inni turbo-germanie ich wyzywają… Dostaję zajadów ze śmiechu, jak czytam te ich wszystkie mondrości i wzajemne wyrzygiwania się i obrzucania błotem, cenzurowania niewygodnych komentarzy, itd.
Na mnie błoto nie robi żadnego wrażenia, bo wszystko wskazuje na to, że moi Pra-Słowiańscy Przodkowie pochodzą z Bagien Prypeci z Mezine jakieś 15.000 lat temu, a może i jeszcze wcześniej… Nie muszę więc niczego sobie wymyślać, czy leczyć te, czy tamte żałosne kompleksy.
Mam na to wszystko i jeszcze więcej wywalone i brednie i o tzw. „południowej drodze R1a”, czy o zapożyczeniach od-irańskich, jak to sobie wymyślili allo-allo, jak dr Makuch, i jego wyznawcy, itd. mam…
Nie, nie ma tego w dupie,.. bo ja to już kolejny raz po prostu obalam i zrównuję z ziemią… I znów i znów po tym następuje głucha cisza, no chyba że mnie znów jakiś urażony mondrala nazwie, jak mu tam podpowiada jego wyobraźnia… Dokładnie tak samo, jak to miało miejsce tu, kiedy udowodniłem, że twierdzenie o rzekomej „wielkiej różnorodności mikrosatelitarnej” rzekomo odnalezionej na Bałkanach przez dr Pericić,.. to zwyczajne kłamstwo i manipulacja…
Wali mnie, że dla jednych jestem ruskim trollem albo nawet agentem, czy jakimś odpadem po Trechlebowie, a dla innych jestem nie dość pro-rosyjski, czy jako Słowianin, nie dość konserwatywny, prawicowy, albo nawet pogańsko-lewicowo hukwiejaki…
Napiszę wam coś wszystkim, przemondrzałki:
Upowszechniłem wiadomości o książce Janusza Bieszka już dawno temu. Nie czytałem jej, bo jak już pisałem „kroniki mnie nudzą”. To, że Lechia istniała i była czymś Wielkim, co do tego nie mam żadnych wątpliwości, ale widzę to po zachowanym słownictwie, np. po tym jak Turcy, Litwini, Rusini, Ukraińcy, Persowie, i kto tam jeszcze nazywają nas Potomków Lechitów, itd. Możecie allo-allo wyleźć ze skóry, ale nie tylko tego nie zakrzyczycie, bo jesteście głusi i niemi, jak głusi i niemi są wasi niemieccy nauczyciele i właściciele, trzymający was na swej złotej germańskiej smyczy.
Natomiast to, co (sądząc na podstawie tego filmu) wymyśla Janusz Bieszk, no to jest to to samo, co wymyślają,.. allo-allo,.. czyli oczywiste nielogiczne przeciw-słowiańskie debilizmy, jak np. to, że Lechia powstała od jakichś odpadów z Elamu, które jakoś rzekomo dotarły nad Wisłę około 1800 lat przed tzw. ne… i byli to Sarmaci… a po nich przyszli Scytowie… Ech… A ludzie wierzą w to szaleństwo i łykają te brednie, jak boćki żaby…
A wystarczy poczytać trochę, porównać datowania, żeby zrozumieć, że nic tu nie dodaje się. O genetyce nawet nie wspominam… Żal to czytać… Wyrazy współczucia.
Twierdzę, że jeśli cała ta twórczość Janusza Bieszka jest tak „wiarygodna”, jak to i inne twierdzenia, które w tym filmie odnalazłem… no to ja nie chcę mieć z tym czymś nic, ale to nic wspólnego! 🙂
I to dlatego określam siebie jako „super-prypeciarza” i powołuję się na „północną drogę R1a” i na pierwsze swargi z Mezine sprzed około 15,000 lat temu, a nie jakiegoś „super-słowianina” co to rzekomo jakoś przypałętał się nad Wisłę z przed-irańskiego Elamu jedyne 3,800 lat temu,.. bo mam jeszcze poczucie godności osobistej i staram się być do bólu szczery i dokładny…
Jako przykład tego, co myślę wskazuję na ostatni załączony tu na dole komentarz… A… i zapomniałbym… Ten wpis nawiązuje tematycznie do poprzedniego…
„Poza tym takie ogłupienie nowymi trendami widać najlepiej w modzie odzieżowej, a na dodatek okazuje się, że wielcy „kreatorzy” kręcą się w kółko.”
… azaliż…i nie tylko oni… niestety… 🙁
Dobry wpis, który świadczy o tym, że w Słowianach nad Wisłą budzi się po woli zrozumienie, że polinglisz, polacina, itp, to tylko politycznie poprawne wytrychy dla szczególnie dumnych, ale… też szczególnie niewprawnych umysłów, żeby móc wypowiedzieć proste prawdy… w ucuny, czyli jak najbardziej niezrozumiały sposób… Należy walczyć z tym czymś siłą, i godnościom osobistom!!! Amen.
100%!!! Tyle tytułem komentarza. DoBRy MeMie LeC’/T’ DaLeKo!!! 🙂
Przykład importu i export danych formatowania 100% wewnatrz wordpressa. (Przy okazji, jak po słowiańsku jest… „importu i export danych formatowania” … WWoZo” i WyWoZo” DaNy(c)H Po+StaC/T+ioWaNia..???
Nie znoszę dziwolągów językowych wtłaczanych do języka polskiego oraz umiłowania do nazywania czegoś koniecznie po angielsku. Bo niby coś, co nie brzmi po polsku jest jakby lepsze? Im bardziej wymyślna nazwa – tym ważniejsze zjawisko?Czytaj dalej →