
kuca
…..
Sus / So’S, czyli Hyc / HyC, czyli Kic / KiC, czyli Kuc / Ko’C, czyli obocznie obunożny Skok / Z/S+KoK.
Najpierw przypomnę pytania z poprzedniego wpisu, których mam nadzieję, że nie muszę już wyjaśniać…
Czy Skok i Skakanie, Kic i Kicanie, Kuc i Kucanie to coś innego, czy jedno i to samo? Czy można skoczyć, kicnąć, dać susa,.. nie kucając wcześniej?
Oto ciąg dalszy wpisów 265, 261, 260. Jak obiecałem wcześniej, w tym wpisie ponownie wykażę wtórność postaci tzw. Proto-Germanic, w stosunku do pierwotnych postaci tzw. PIE… i Proto-Slavic.
Problem jest „niestety” w tym, że postacie Pra-Słowiańskie, rzekomo dużo późniejsze niż postacie tzw. Proto-Germanic… „MAGICZNIE” SĄ TAKIE SAME, jak postacie tzw. PIE!
Dodatkowo postacie Proto-Germanic, jak np. *hauhaz, *haugaz i Proto-West Germanic *hauh są wtórnie zniekształcone i dodatkowo są odwrócone znaczeniowo, czyli zamiast np. kucać, sterczą wysoko,.. jakby skakały…
Jest zupełnie niesamowite, że ofitzjalnie odtfoszone postacie Proto-Slavic są oboczne, czyli jednocześnie rzekomo:
- pierwotnie bezdźwięczne, czyli tzw. kentum, np.: *kukъ, *kuka, *kukati,
- wtórnie udźwięcznione / spalatalizowane, czyli satem, np.: *čučati, čučěti,
- jak i w te i nazad takie i takie jednocześnie, np.: *čukъ, *čuka, *čukъčę, *čùkati, *čugati, *kuča, *kučę, *kučati, itp.
Twierdzę, że już tylko to, samo w sobie podważa wiarygodność twierdzeń ofitzjalnego jęsykosnaftzfa o rzekomych tzw. palatalizacjach słowiańskich!
A to dopiero początek ofitzjalnych kłopotów. I wcale nie mam tu na myśli braku i ofitzjalnych odtfoszeń postaci z tzw. Prota-Balto-Slavic i współcześnie istniejących postaci bałtyckich… Istnieje za to coś o wiele ważniejszego…
Żeby było jeszcze „ciekawiej”, to okazuje się, że te wszystkie te powyższe ofitzjalnie odtfoszone postacie Proto-Slavic, także i te rzekomo wtórnie udźwięcznione, czyli spalatalizowane, czyli tzw. satem,.. miały powstać jako przekształcenie rzekomego ofitzjalnie odtfoszonego tzw. PIE:
- dźwięku ofitzjalnie odtfoszonego jako *k/K, patrz.: *kewk–, czy *kewh₂–
- a nie tzw. miękkiego k, zapisywanego jako *ḱ/K’, czyli coś jak *ḱewk–, czy *ḱewh₂–…
Można? Ano można, szczególnie jak trzeba na siłę udowodnić coś, co zaprzecza logice tego, co samemu się wcześniej ofitzjalnie wydumało…
Wiem, wiem… To co napisałem powyżej, to nieprawda… 🙂
Wg ofitzjalnych tfierdzeń, z tego rzekomego tzw. miękkiego k, zapisywanego jako *ḱ/K’, powinien był powstać dźwięk zapisywany jako S, a nie C…
Dźwięk zapisywany jako C, powinien był przecież powstać z rzekomo wcześniejszego dźwięku zapisywanego jako T, gdzieś jakoś w średniowiecznej Polsce…
Tyle tylko, że wg. kuper allo-allo tfierdzeń S. Ambroziaka, wszystkie dźwięki wysokoenergetyczne miały rzekomo powstać od tego pierwotnego tzw. miękkiego k, zapisywanego jako *ḱ/K’, czyli i ten zapisywany jako C również!
Ciekawe co na te dane powiedzą ofitzjalni jęsykosnaftzy, czy inni allo-allo, jak np. S. Ambroziak? Ciekawe jak on wytłumaczy te ofitzjalne oboczności i nielogiczności, w zgodzie z tymi jego kuper allo-allo tfierdzeniami, hm? Czytaj dalej →
Dodaj do ulubionych:
Polubienie Wczytywanie…