Otrzymałem wczoraj takiego emaila:
Dzień Dobry
organizujemy niekomercyjny Festiwal historyczny poświęcony zagadnieniu pochodzenia Słowian w świetle najnowszych badań naukowych. Jeśli byłby Pan skłonny umieścić informacje o tym wydarzeniu na swoim blogu będziemy wdzięczni. Oczywiście gorąco zapraszamy na imprezę
pozdrawiamy
rafał i diana jakubowscy
…..
Naszym przesłaniem jest krzewienie historii i kultury Słowiańskiej. Dzielenie się wiedzą i umiejętnościami oraz wspólna zabawa.
Min. ze względu na te słowa, niniejszym upowszechniam poniżej wszystkie dane, jakie zostały dołączone do tej wiadomości. Osobiście chcę zwrócić uwagę na jedną ciekawą sprawę…
Z opisu wynika, że o 16.00 będą miały miejsce wykłady naukowe i panel dyskusyjny. Wezmą w nim udział dwie osoby, które mają odmienne zdania, co do tzw. zapożyczeń od-irańskich, rzekomo odnajdywanych w j. polskim. Niektórzy może kojarzą, że raczej obchodzi mnie to i od pewnego czasu mam w tym temacie coś niecoś do powiedzenia. Wystarczy przelecieć to, o czym pisuję sobie od 2014….
I oto w narożniku allo-allo, wspierającym twierdzenie, że takowe zapożyczenie istnieją stanie nie kto inny, jak:
– dr Piotr Makuch „Od Sarmatów i Ariów do Słowian. Wspólne korzenie językowe”;
Wykład P/ Makucha to nawiązanie do jego pracy doktorskiej i książki „Od Ariów do Sarmatów. Nieznane 2500 lat historii Polaków”. Wykład będzie omawiał podobieństwa i powiązania między językami irańskimi/sarmackim a językami słowiańskimi.
Dr Makuch pokazał już prawie 4 lata temu, że jest miszczem uników, patrz np. wywody genetyczne,.. których brak w rozdziale jego książki poświęconym genetycznym czymś tam, itp., patrz:
Niestety wtedy jakoś ani swojego stanowiska obronić nie umiał,.. ani ciosów jakoś też zadawać szczególnie trafnie nie potrafił… Myślę więc, że nic do tej pory nie zmieniło się i będzie znów wiele skakania, przeskakiwania i odskakiwania z tematu na temat, a także pływania po bokach w mętnej wodzie ofitzjalnego jęsykosnafztfa. Pra-Słowiańskie rdzenie i tego typu „wraże” dane zostaną i tym razem w całości uniknięte właśnie, jak miało to już miejsce wielokrotnie…
Napisałem tam wtedy to i owo. Niestety zostało to pozostawione bez większego odzewu… No cóż, czasami argumenty nie dają rady i wino z makaronem polanym obficie mętnym sosem wygrywa z logiką… Nie wiem, czy cieszyć się, czy smucić, bo nic z mych słów, które wtedy napisałem do dziś nie straciło na świeżości. Na szybko pierwsze z brzegu przypomnienie, patrz:
I to dlatego wydaje mi się, że ta książka to tylko półprawdy, bo jak się trochę poczyta o np. wierzeniach Hurytów/Mittani/Hetytów (załączyłem co nieco po angielsku), to nagle okazuje się że motyw walki ze smokiem/wężem jest bardzo, bardzo stary… Nie wywodziłbym niczego od Cyrusa, a odwrotnie! To Cyrus (i jego potomkowie, jak Dariusz) wywodzili siebie od Ariów… Wg mnie autorowi pomyliły się kierunki i czas, kiedy i kto od kogo co zapożyczał… bo to nie Ariowie zapożyczali od Irańczyków, a odwrotnie!
Dalej było tylko gorzej i gorzej… Nic to, bo może coś jednak drgnie w spodniach, bo…
W przeciwnym narożniku stanie natomiast nie kto inny, jak pan Adrian Leszczyński, który takim rzekomym zapożyczeniom od-irańskim / sarmackim / alańskim / osetyńskim zaprzecza!
– mgr Adrian Leszczyński ” Pochodzenie Słowian według badań genetycznych”.
Wykład przedstawia dotychczasowe wyniki nowoczesnej nauki, jaką jest genetyka, w odniesieniu do badania etnogenezy Słowian. Stara się również odpowiedzieć na pytanie czy pokrewieństwo językowe Słowian pokrywa się ze wspólnym pochodzeniem genetycznym i czy istnieje korelacja między nimi.
Pisałem już o tym min. tu:
Mam nadzieję, że „skorelują” się i dojdzie (nie tylko między nimi) do ostrej i krwawej napierdalanki na argumenty, ale,.. ponieważ nadzieja jest matką głupich i łatwowiernych,.. no to ja stawiam raczej na hm… jakieś takie bliżej nieokreślone drapanie się po plecach… i to nie do krwi bynajmniej…
Żeby było wszystkim łatwiej, to przypominam, że dr Makuch twierdzi to samo, co i inni allo-allo i ofitzjalni jęsykoznaftzy, jak dr. Jamroszko, czy nasz ukochany i umiłowany Tchórzliwy Grzegorz, co to wszędzie widzi tylko germańskie wielbłądy, a np. słowiańskiego kłusaka, klaczy i kuca nie zna, itp… Piszę to celowo, żeby i wyrównać szanse… i związać nogi Adrianowi Leszczyńskiemu, żeby np. nie uciekł z ringu, bo Lubiąż niedaleko,.. a wróg podstępnie ciągle w ciszy czyha i niecnie w dzień i w nocy dybie na niego niechybnie…
Posypią się iskry i polecą głowy?
Ktoś może założy się o wynik tego starcia? Ja stawiam na nierozstrzygnięty remis, albo na takie w sumie obustronne zwycięstwo, czyli… możliwość w niemożliwości i moc w niemocy…
Pewno wszyscy dojdą do wniosku, że te rzekome zapożyczenia od-irańskie jednak i istnieją w j. polskim… i jednocześnie ich tam nie ma… Tego typu dowolnie logiczne wnioski są coraz częściej ostatnio wyciągane przez różnych badaczy Słowiańszczyzny i nie tylko, patrz choćby to, co dzieje się np. przy okazji JUST 447,.. kiedy to udowadnia się nam, że można i mieć ciastko i je zjeść…
No cóż, wszakże wg pewnej logiki jakiś pustynny Bóg może być swoim własnym Synem, i sam siebie poświęcić, żeby samego siebie przebłagać, za to co sam stworzył, itp, więc nie ma co od zwykłych ludzi wymagać za dużo…
A tak na poważnie to stawiam na walkę w obślizgłym kiślu, czy innym słodkim budyniu…
Co, że brzydki i nieładny wstęp? No cóż… Jestem zwyczajnie uczciwy w tym, co o tym myślę… i powinniście się już do tego tutaj przyzwyczaić… hehehe
Miłych doznań wszystkim tam życzę, jakie by one nie były… 😈
SKRiBHa