bez liku
…..
A oto ciąg dalszy wpisu poprzedniego i opisywania końcówek Proto-Slavic. Także i tym razem omawiam w nim tylko jedną końcówkę Proto-Slavic – *-liko. Zawiera ona spółgłoskę *l/L przed jej dźwiękiem głównym, niespalatalizowanym, niskoenergetycznym, tzw. centum / kentum, zapisywanym jako *k/K. O innych złożonych końcówkach Proto-Slavic, zawierających ten sam dźwięk główny, napiszę we wpisach kolejnych.
Podzieliłem ten tekst na dwie podstawowe… i jedną lub dwie części uzupełniające. Musiałem tak zrobić nie tylko ze względu na coraz to nowsze i coraz bardziej Mię wkurzające „unowocześnienia” wordpressa… Głównym powodem był bezlik danych do porównania, wliczając w to także i te liczne ofitzjalnie przemilczane…
W części pierwszej zestawiłem dane dotyczące końcówki Proto-Slavic *-liko, a także powiązane z nią (nie tylko polskie) słowa (i ich znaczenia), ale tylko te, które występują w postaciach bezdźwięcznych, czyli tzw. centum / kentum.
Stety, czy raczej dla ofitzjalnych niestety, okazuje się że jednocześnie z tymi pierwszymi, istnieją inne (nie tylko polskie) słowa, o powiązanych znaczeniach,.. tyle, że w postaci dźwięcznej, czyli tzw satem!
Nie jest to oczywiście zgodne z ofitzjalną wykładnią, wg której w językach słowiańskich tzw. satem, istnieć przecież powinny TYLKO postacie wtórnie spalatalizowane, czyli udźwięcznione!
Żeby było i jeszcze zabawniej i ciekawiej, to:
- pośród języków słowiańskich, słowa o powiązanych znaczeniach i zbudowane na rdzeniu LK, jak Proto-Slavic *-liko, występują jednocześnie w obu postaciach przeważnie w j. polskim,
- podczas gdy w językach bałtyckich, rzekomo ofitzjalnie starszych niż j. słowiańskie, i jednych i drugich postaci brak!
Zestawiam i porównuję ww. dane dokładniej w części drugiej. Wnioski wypływające z tego są oczywiście oczywiste,.. więc i równie oczywiście ofitzjalnie niewłaściwe…
W tym tekście skupiam się na „logice” znaczeń słów, a w przypadku słów polskich, ich rzekomego zapożyczenia z postaci fielko-germańskich. Ponownie zwracam uwagę na nijakość logiczną wzajemnie wykluczających się ofitzjalnych wyjaśnień. Szerzej jednak cały czas piję do powstania rzekomych tzw. palatalizacji słowiańskich, jak i tego wszystkiego, co ma niby z nich wynikać…
Pomijając na razie nieprzeliczone mrowie ofitzjalnych przemilczeń, tak sobie myślę:
Czy poniższe fielko-germańskie etymologiczeskie fyfoty potraktować należy jako:
- taki tradycyjny fielko-germański obozowy kabaret dla głucho-niemych,
- czy może raczej jako rodzaj kolejnej pustynnej religii jakoś objawionej, dla umysłowo sprawnych inaczej?
Oto pierwszy z czterech głównych problemów:
- logicznie bardzo wątpliwe jest wywiedzenie pochodzenia polskiego słowa Lik / LiK „quantity, amount, number„, jak i serbsko-chorwackiego lȋk „form, shape, figure, appearance, image, effigy, character, persona (in a work of art)”, od Proto-Slavic *likъ „face„, które ma rzekomo być od-fielko-germańskim zapożyczeniem z Proto-Germanic *laikaz „dance, game, sport, hymn„, które ma ofitzjalnie rzekomo pochodzić od Proto-Indo-European *leyg–“to bounce, shake, tremble”, “to jump around”, “image, likeness; similar, like” … lub *leyǵ– (“to bind”), itd.,
- podczas gdy polskie i połabskie Lico / LiCo i Licko / LiC+Ko „cheek (soft skin on each side of the face, below the eyes)”, itp., mają rzekomo pochodzić od Proto-Slavic *lice „cheek, face„, które ma rzekomo pochodzić od wcześniejszego *liko, (ale powiązanego z Proto-Slavic *likъ „face„),.. a to od Proto-Balto-Slavic *léika, a to od Proto-Indo-European *léykom.
Jak to było w ogóle możliwe, żeby z rzekomo pierwotnego znaczenia
- “to bounce, shake, tremble”/ „podskakiwać, potrząsać, drżeć”, “to jump around” / „skakać”, „image, likeness; similar, like” / „obraz, podobieństwo; podobne, jak”,
powstały wtórne znaczenia jak
by jakoś kiedyś potem przekształcić się w znaczenia jak
- „form, shape, figure, appearance, image, effigy, character, persona (in a work of art)” / „forma, kształt, figura, wygląd, wizerunek, charakter, osoba (w dziele sztuki)”,
- „face„/ „twarz”,
- „quantity, amount, number” / „ilość, kwota, liczba”..?
No a co z magicznie istniejącymi jednocześnie bezdźwięcznym Proto-Indo-European *leyg– “to bounce, shake, tremble”, “to jump around”… lub “image, likeness; similar, like” … i równie bezdźwięcznym, ale jednak zmiękczonym *leyǵ– (“to bind”), itd???
No a co z dźwięcznymi Lico / LiCo i Licko / LiC+Ko, Policzkek / Po+LiC”+eK, itp., którymi zajmę się w części kolejnej?
No a co z tak licznymi, powiązanymi bezdźwięcznymi słowami, (ale „nieznanymi” ofitzjalnej nauce), które muszę opisać dodatkowo?